TANIEC – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez lut 16, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Gdy zamykam oczy i przywołuję obraz pierwotnych społeczeństw ludzkich – takich czy innych plemion – widzę rozpalone ognisko i rytualny, wolny, nieokiełznany taniec. Czemu mógł taki taniec służyć? Podejrzewam, że w ten sposób ludzie komunikowali się z tym, co było o wiele większe od nich – z duchem, z bóstwami, swoim wyższym ja, duszą… Okazywali tańcem wdzięczność i prosili. Prosili i okazywali wdzięczność. Znam osoby, które dzięki tańcowi wchodzą w stan aktywnej imaginacji, o której tyle pisał Carl Gustav Jung. Na swój sposób tworzą one dzięki niemu rzeczywistość, projektują swoje życie. Taniec – który jak się zdaje jest naturalną potrzebą człowieka – ujawnia pewną jego tendencję, naturalną skłonność, która – gdy zostaje niewłaściwie użyta – sieje zniszczenie.

2. Jesteśmy istotami transowymi. Uwielbiamy trans. Uwielbiamy być w transie. Być może taniec – pierwotny taniec pierwotnych plemion ludzkich – był początkiem ludzkiego transu i źródłem jego silnego zakorzenienia w nas na poziomie komórkowym. Problem polega na tym, że tendencję człowieka do transu można wykorzystać przeciwko niemu. Papieros co godzinę? – trans. Zaglądanie w smartfona co 7 minut? – trans. Powiadomienia na fejsiku? – trans. Zakupy w galerce? – trans. Korpotyrka, żeby zarobić na wczasy w Tajlandii, telewizor na Święta i lepszy od sąsiada samochód? – trans. Kariera, awansik, fotel dyrektora, wiceprezesura? – trans. Telewizja rano przy śniadaniu i cały czas po powrocie z pracy? – trans do kwadratu.

3. A gdzie się podział trans, który nam służy? W większości przypadków go nie ma. Bo większość ludzi nadal służy — w systemie feudalno – wasalnym (go się już się tak, z oczywistych względów, nie nazywa) — jakiemuś bogatemu kapitaliście. Bogaty kapitalista służy jeszcze bogatszemu kapitaliście, a na samej górze tej drabiny jest kilku bogów seksu i szołbiznesu w ludzkich ciałach. W transie nikt nie widzi, że niewolnictwo czymś trzeba było zastąpić pod płaszczykiem tak zwanego humanitaryzmu. Mało kto decyduje się na swoje unikatowe życie, po swojemu, w celu realizacji jakiejś głębokiej pasji, powołania życiowego, talentu, czy też – po prostu – dla swojego wewnętrznego spokoju, harmonii i równowagi. Gdybyśmy żyli w zgodzie ze swoją unikatową funkcją (te – jakby to powiedzieli taoiści), bylibyśmy stransowani pasją, życiową misją, ważnym zadaniem, a nie zakupami, produktami, telewizją, reklamami, suplementami na skurcz i nietolerancję laktozy.

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

5. De Mello twierdził, że tańczy swój taniec. W nim zachęcał innych do tańczenia własnego tańca. Co to oznacza? W moim odczuciu to zaproszenie do własnego, unikatowego transu. Nie telewizja, nie internet, nie smartfon, nie galeria handlowa co sobotę, tylko TY i TWÓJ TALENT. Twoja indywidualna cecha – przyczyna powołania cię do życia – to współczesny taniec. Gdy ją realizujesz, jesteś w tańcu – pozytywnym transie. Nie tylko taniec per se jest tańcem, który możemy tańczyć, by okazywać wdzięczność sobie i siłom, które nas stworzyły.

 

6. W każdym tańcu zawarte jest wyrażenie radości życia. Tak okazujemy swój własny – indywidualny – powód do (samo)zadowolenia. W tańcu dzielimy się swoim skarbem z innymi. Jest on obdarowywaniem innych, a jednocześnie aktem wdzięczności wobec stwórcy (kimkolwiek lub czymkolwiek on jest). Jest aktem dawania i brania jednocześnie. Gdy tańczysz, dając innym nagradzasz również siebie.

 

7. Taniec to połączenie ze swoim wyższym ja. Taniec to harmonia z naturą i otaczającym światem. Taniec to taoistyczne wu wei – aktywne niedziałanie (czy – jak mawiają niektórzy – „oświecone” niedziałanie). Taniec to realizacja swojego unikatowego teGdy jesteś w tańcu, masz pełną zgodę na siebie. Taki stan uczy cię szacunku do wszelkiego istnienia, zrozumienia każdego życia.  

W takim stanie ani nikomu nie wadzisz, ani niczego nie niszczysz. W tańcu nie da się siać zniszczenia. W tańcu ty i natura, matka ziemia, pramatka (mniejsza o nazwy) jesteście w harmonii. W tańcu jesteś całością i częścią jednocześnie. Bo dopiero w tańcu możliwe jest połączenie z absolutem. A kto łączy się z absolutem, ten … jest absolutem.

81. Chcesz tańczyć? Planuj swoje życie i każdy dzień tak, aby realizować swoją misję, zadanie, powołanie. Inaczej sekunda za sekundą, minuta za minutą, doba za dobą, rok w rok… będą ci przelatywać na facebooka, youtuba, maile, pracę, której nie kochasz, bezsensowne rozmowy z przypadkowymi ludźmi, różnego rodzaju używki, telewizję itp. itd. etc. Aż któregoś dnia umrzesz i wtedy – zanim twoje światełko zgaśnie – poczujesz ten ogromny zawód, że przecież można było żyć zupełnie inaczej.

PRZECZYTAJ INTERPRETOWANY TEKST MACIEJA BENNEWICZA

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Taniec – koan dla Anety R.

– Kiedyś opowiadałam wam o pszczołach. Pamiętacie? – Spytała matka Ann Ann shi. – Wśród zebranych słychać było jednocześnie głosy potwierdzenia i zaprzeczenia. Jedni pamiętali, rzecz jasna, inni nie. – Pszczoła, która wraca do ula z miododajnej łąki siada na środku i odbywa taniec. – Mistrzyni kontynuowała. – W jej tańcu zaklęta jest nawigacja. Tańcząc pokazuje jak dżi-pi-es, którędy droga, jak dotrzeć do źródła nektaru. Innym pszczołom wystarczy jednorazowy pokaz aby bezbłędnie trafić, czasem do bardzo odległej plantacji rzepaku lub kwitnących właśnie lip. – Ann Ann shi poruszyła rękami naśladując ruch pszczelich skrzydeł. – Jeśli zginą pszczoły, zginą również ludzie. To dzięki pszczelim tańcom rośliny dają owoce. Ja o tym wiem, wy również. Z jakiego powodu nie wiedzą o tym truciciele, którzy sypią na pola pestycydy, herbicydy i całe tony trucizn?

Znów odezwały się liczne głosy, czasem sprzeczne opinie. Sala zawrzała.

– Mówicie, że to zachłanność? – W końcu odezwała się Ann Ann shi wcześniej, przez długą chwilę pozwalając ludziom na burzliwą dyskusję. – Jak słyszę jedni z was mówią, że to lęk o zbiory, inni, że pazerność, jeszcze inni, że to złe nawyki lub zwykła głupota sprawiają, że my ludzie podcinamy gałąź życia, na której siedzimy. Sądzę, że każda z odpowiedzi jest w jakiejś części słuszna. Jednakże podstawową przyczyną jest to, że ludzki gatunek zatracił zdolność tańczenia. Nie umiemy już tańczyć, tańczyć do pieśni życia. Tanieć to ruch, wirowanie, rytm, harmonia, zgoda, współpraca, wymiana. Nasi pradziadowie tańczyli, gdy obsiewali pola, tańczyli gdy wzrastało zboże, tańczyli w czasie żniw. Tańcem świętowali narodziny, zamążpójście córki lub ożenek syna. Tańcem tkali płótno życia. W ten sposób wprowadzali siebie, swoje otoczenie i w końcu świat – w harmonię. Nie potrzebowali do tańca alkoholu ani narkotyków jak współcześni, gdyż tańczyli aby pamiętać, nie po to żeby zapomnieć.

– A wszystkie kultury transowe? – Spytał mężczyzna siedzący blisko podestu. – Zażywanie pejotlu, bielunia lub palenie opium było częścią świętego rytuału, zaproszeniem do tańca. Wszystkie kultury przedindustrialne stosowały jakieś halucynogeny, matko. Toltekowie, Yaqui, Rohingjowie, Aborygeni, Zulusi, Celtowie.

– I społeczności te, same są na wymarciu lub nie istnieją. – Odpowiedziała Ann Ann shi. – Nie potrafiły też uchronić ani siebie ani swego otoczenia, ani też matki Ziemi przed zagrożeniem. Ekstaza i trans uwodzą lecz jeśli nie potrafimy budować mostów do rzeczywistości – giniemy. Pijany taniec, to taniec śmierci nie zaś pszczeli taniec życia.

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...