PEWNOŚĆ SIEBIE – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez mar 17, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Siedzimy w domach. To dla mnie dobry czas, naprawdę dobry. Mam poczucie, że każdy może – jeśli tylko tego zechce, wykorzysta sposobność – spotkać się z samym sobą. Zajrzeć w końcu wgłąb siebie. O ile nie zagłuszymy się ciągłymi rozmowami, telefonami, messengerem, whatsapp’em itp. Niektórzy w czasie samotności i izolacji potrzebują ogromnej uwagi i muszą być non stop w komunikacji, rozmowach, gadaniu z innymi. Bywa, że to rozmowy i gadanie bez konkretów, bez treści, byle nie zostać z samym sobą przed dłuższą chwilę. Warto u siebie taki wzorzec (jeśli występuje) zauważyć – to nawykowe lgnięcie do komunikacji, innych ludzi. Z nim może (nie musi) iść w parze nawykowe lgnięcie do tego co inni powiedzą, do opinii innych. Potrafisz zostać na parę godzin sam na sam z sobą bez telefonu, komputera, innych ludzi, muzyki, książki i czegokolwiek innego co da ci bodźce? Potrafisz ze sobą porozmawiać? To dobry czas. Można się zapytać: „czego ja tak naprawdę chcę, co jest dla mnie ważne, czego mnie uczy świat, w którym tak wiele rzeczy nagle straciło na znaczeniu?”.

2. To chyba jeden z powodów dla których medytacja staje się tak popularna. Gdy medytujesz, możesz mieć kontakt z sobą, wgląd, nabrać dystansu do otaczającej cię rzeczywistości. Nauczyć się patrzeć na siebie, ludzi, sprawy, z pozycji bezstronnego obserwatora. Wówczas – gdy zobaczysz rzeczy takie jakimi są – wiesz czego chcesz, a czego nie chcesz, gdzie potrzebujesz wiedzy, a co cię nie interesuje, co jest twoje, a co wciskają ci inni. Oczywiście to nie jest cel medytacji sam w sobie – nie chciałbym być źle zrozumiany przez medytujących purystów. Jednak medytacja ułatwia i umożliwia zobaczenie siebie, patrząc z boku. Z czasem uczy bycia z boku w każdej sytuacji, nie tylko na poduszce medytacyjnej, czy w czasie 10-dniowego odosobnienia. 

3. „Kawa czy herbata?” – proste pytanie. Na nie z reguły znamy odpowiedź. Tak zostaliśmy wychowani, jesteśmy w takiej kulturze, że gdy pada to właśnie pytanie, to z reguły wiemy, że to moment w którym my podejmujemy decyzję i rzadko kto nam coś wciska. To nasz decyzja, nasz wybór, my będziemy pić tę kawę albo tamtą herbatę. No ale ile jest takich tematów i spraw, w którychś ktoś decyduje za nas, nie pyta „kawa, czy herbata?”. Ktoś ci wciska obiad choć jesteś najedzony, ktoś inny przekonuje cię skutecznie, że wybór francuskiego samochodu to najlepszy wybór (gdyż sam taki ma), a jeszcze inna osoba daje ci do podpisania umowę, w której już zostały zaznaczone „twoje” zgody na marketing wszelkimi dostępnymi drogami… Ile w naszym życiu sytuacji, w których traktuje się nas jak dziecko i pozwalamy się tak traktować. Pozostajemy bierni, jak chorągiewka na wietrze… 

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. Warto się też przyjrzeć temu, jak reagujemy, gdy powiedzieliśmy kawa, a przyszła herbata, w dodatku taka, na którą nie mamy ochoty? Czy potrafimy powiedzieć „nie o to prosiłem”, „nastąpiła pomyłka”, „czy mógłbym prosić o kawę, to zdaje się herbata dla kogoś innego, w dodatku o smaku, którego nie lubię”… Potrafisz? Czy odmówisz miłemu, przystojnemu, pachnącemu, wystrojonemu sprzedawcy samochodów dołożenia do twojego auta pakietu premium z 12 głośnikami, na który cię nie stać? A może znów poczułeś się (poczułaś) otoczony troską, jak w najwcześniejszym okresie swojego życia, a w takim stanie nie ma się ani własnego zdania, ani się nie odmawia? Kto traktuje cię jak dziecko? Kiedy – w jakich sytuacjach? Jak wówczas reagujesz, by zachować swoją spójność i zadbać o siebie? Być może twór rodzic nadal traktuje cię tak, jakbyś miała wciąż 9 lat, a może przyjaciółka traktuje cię jak małą córeczkę, a nie jak przyjaciółkę? Warto przyglądać się sobie … i ludziom wokół.

5. Koan ukazuje ważną życiową lekcję – lekcję dorosłości. Dorosły człowiek wie: czego chce, czego nie chce, kiedy odczuwa potrzebę i możność zabrania głosu w dyskusji, a kiedy chce milczeć, co rozumie, a czego nie ogarnia. Wie też, o czym wie, a czego nie wie. Gdy nie wie, to potrafi sobie (a gdy potrzeba, to również innym) powiedzieć, czego chce się dowiedzieć, a co mu zwisa i powiewa. „Wiem czego chcę, wiem czego nie chcę, i jestem tego pewny. Mogę zmienić zdanie, jednak, wtedy gdy ja tego będę chcieć, a nie gdy inni mi będą próbowali coś wmówić”. To jest dorosłość i to jest pewność siebie – moim zdaniem. Mimo, że jestem facetem, od 1994 r. (Mistrzostwa Świata w piłce nożnej w USA) nie oglądam zawodów piłkarskich. Nie interesuje mnie to. W ogóle nie uczestniczę we wszystkich aktywnościach, w których faceci spotykają się przed telewizorem, z piwem albo wódką, chipsami i pizzą. Nie interesuje mnie to. Gdy zapraszają, odmawiam i mówię „nie interesuje mnie to”. Lubię rozmawiać albo milczeć – to mnie interesuje. Wolę poczytać, pograć, pospać, niż oglądać w grupie telewizję. Taką piję „herbatę”…

6. Wybieranie siebie może wywołać poczucie, że wkrótce wszystkich wkoło mnie stracę. Ludzie odchodzą tak, jak obrazy zmieniają się w kalejdoskopie. Bo ludzie bierni, sterowani, nie lubią przebywać z tymi, który dbają o siebie, wybierają siebie, wiedzą co dla nich dobre i kroczą drogą ku wolności. „Nie chcesz robić jak my wszyscy, czyli nie jesteś jednym z nas” – powiedzą. Niepewni siebie nie lubią pewnych siebie. Gdy pojawi się taki dylemat (być sobą, pewną siebie, czy być jak inni) jesteśmy w niebezpieczeństwie – możemy na powrót stać się bezkształtną masą kruszców drogocennych. Jednak świat zdaje się być tak skonstruowany, że gdy coś odchodzi, to coś innego przychodzi. W miejsce biernych pojawią się inni – pewni siebie. Bo pewni siebie lubią innych pewnych siebie. Ot, prawo przyciągania. Ot szacunek do prawa innego człowieka do wybierania…

7. Jeśli czegoś nie wiesz, to się dowiedz. Szukaj. Ucz się. Całe życie. Piszę do ciebie, piszę do siebie. Asertywnie i śmiało używaj: „chcę”, „nie chcę”, „wiem”, „nie wiem”, „mogę”, „nie mogę”, „rozumiem”, „nie rozumiem”. W każdej sytuacji, w której chodzi o ciebie, twoje samopoczucie, musisz znać odpowiedź na pytanie „co ja na to?” zanim zadecydujesz. Działaj tak, aby ci było dobrze w życiu, a nie aby zrobić dobrze innym kosztem siebie. Tak tobie, bo z sobą jesteś całą dobę, z a innymi tylko przelotnie. Gdy będzie ci dobrze z sobą, będzie innym dobrze z tobą – tym, którym też jest dobrze z sobą. Którzy – jak ty – dbają o siebie, wiedzą czego chcą. Żadnych niedomówień – bądź konkretna, pewny siebie.

#81. Nic innym do tego jaką pijesz herbatę. Masz prawo pić taką jaką lubisz. Nikt nie ma prawa wciskać ci rumianku, jeśli chcesz earl grey. Nikt nie ma prawa wciskać ci kawy, gdy chcesz herbatę. Chyba, że zmienisz zdanie, bo chcesz je zmienić. Nikt nie ma prawa ci wciskać czegokolwiek, czego nie chcesz. Kawa, herbata, żywność, ludzie, muzyka, rozrywka, spotkania, sport, aktywności, spędzanie tzw. „wolnego czasu”, wiedza (niewiedza)… to twój wybór. Dzięki takim wyborom i pewności co jest dla ciebie dobre, budujesz swój cudowny dzień. A z cudownych dni, buduje się cudowne życie i wspaniałe TU I TERAZ. Gdy nie wybierasz siebie, nie wiesz czego chcesz, jesteś sterowany, jesteś jak liść na wietrze. Wszystkie odpowiedzi są w tobie, a jeśli ich nie ma, to czas ich poszukać. Dlatego lubię być sam.

Chwilę zatrzymać,
nie myśleć, oddychać,
przenika przez umysł i serce ciche.
Lubię być tylko sam
(fragment tekstu O.S.T.R. „Lubię być sam” z płyty „Podróż zwana życiem”).

Całą bezkształtną masę kruszców drogocennych,
Które zaległy piersi mej głąb nieodgadłą,
Jak wulkan z swych otchłani wyrzucam bezdennych
I ciskam ją na twarde, stalowe kowadło
(fragment wiersza Leopolda Staffa „Kowal”).

***

Weź sobie z tego posta co chcesz. Możesz wziąć wszystko, możesz wziąć trochę, albo nie brać nic. Jeśli uważasz, że to wartościowa treść, udostępnij proszę. Dziękuję 🙂

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Pewność siebie – koan dla Anety M.

– Ludzie mówią, że Fabian jest leniwym draniem. Może to prawda ale najważniejsze, co ty na to? Trochę znasz Fabiana. Czy rzeczywiście jest leniwy? Czy dostrzegłeś w nim draństwo? Albo inny przykład – ojciec poprawił beret na głowie i przywalił siekierą w pieniek. – W necie piszą, że w temperaturze 27 stopni wirus ginie ale to bzdura, bo ludzkie ciało ma normalnie 36 i trochę, więc powinno wirusa zabijać a nie zabija. I znowu najważniejsze: Co ty na to?

– Ale skąd mam wiedzieć: co ja na to, jak się na czymś nie znam, albo czegoś nie wiem? – Chłopak układał w taczce porąbane przez ojca pieńki.

– Skąd? – Ojciec znowu przygrzmocił siekierą w solidny kawał brzozy. – Jak nie wiesz, to się dowiedz. Szukaj. Zamiast powtarzać sobie, że czegoś nie wiesz albo nie umiesz, szukaj  odpowiedzi i ucz się, synu! A potem zadawaj sobie pytanie: Co ja na to? Pytaj siebie: Nie o to, co wiesz; albo czego nie wiesz; pytaj: Co ja na to? Rozumiesz?

– W zasadzie tak ale nie do końca. – Odpowiedział.

– Czyli nie rozumiesz. Jak nie rozumiesz, to mów, że nie rozumiesz, zamiast: w zasadzie tak…tra la lala. Mów wprost: tak rozumiem; nie, nie rozumiem. Pamiętaj jednak, że nie wszystko musisz rozumieć, nie wszystko musisz wiedzieć. – Siekiera znów łupnęła. – Prawdziwa pewność siebie pozwala powiedzieć: tak, wiem; nie, nie wiem. Pozwala powiedzieć: tak chcę; nie, nie chcę. I najważniejsze: nie musisz się nikomu z niczego tłumaczyć; po prostu możesz czegoś chcieć albo nie chcieć, wiedzieć albo nie wiedzieć, może się dowiedzieć, jak nie wiesz, i nauczyć, gdy czegoś nie umiesz albo…sprawę olać. Kropka.

– Ale tato, przecież ludzie, na przykład kumple z klasy, nic sobie z tego nie robią, że ktoś im powie: nie wiem albo nie chcę wiedzieć lub sprawdzę i się dowiem.Wyśmiali by mnie, gdybym im wcisnął taką gadkę.– Stwierdził chłopak prostując plecy.

– Jaką? – Tym razem ojciec się wyprostował zadając pytanie.

– No taką: nie rozumiem co do mnie mówisz, albo chcę czegoś innego niż wy. – Chłopak zrobił błazeńska minę i przewrócił oczami.

– Raz jeszcze powtórzę, synu. Najważniejsze jest: Co ty na to? Czego ty chcesz? Nie na wszystkie kwestie na świecie musisz mieć swój własny pogląd ale dobrze wiedzieć czego się chce. Bez tego jesteś bezbronny. Wszystko ci wcisną. Bo jeśli sam nie wiesz czego chcesz, to jesteś jak liść na wietrze. W sprawach ważnych dla siebie, musisz mieć swój pogląd i tyle. – Znów łup siekierą.

– Muszę? – Chłopak uniósł ramiona.

– Pewność siebie bierze się, jak sama nazwa wskazuje, z siebie. Wiesz albo nie wiesz, ale to ty podejmujesz decyzję co z tym robisz. Nie wiesz, dowiedz się. Nie chcesz wiedzieć, powiedz: nie interesuje mnie to. – Znów łup. Siekiera trafiła w drewno, aż poszły drzazgi.

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...