IDEALISTA – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez lut 21, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Znam złych ludzi. Złych do szpiku kości. Zawsze się zastanawiam, czy to zło jest ich świadomym wyborem, programem, a może istotnym zaburzeniem konfiguracji ich połączeń neuronalnych, zrypanym konektomem, czy jakiegoś rodzaju fizycznym uszkodzeniem mózgu. Zło niewątpliwie istnieje w świecie. Z jakiegoś powodu rzadko spotykam złych ludzi na swojej drodze. A może spotykam, a nie widzę? Wówczas jestem zagrożony, gdyż moja czujność i percepcja jest zaburzona.

2. Ludzie się krzywdzą, są ofiarami i sprawcami. Nieomal wszyscy tańczą taniec w trójkącie – sprawca, ofiara, kat. Ofiara staje się sprawcą, sprawca katem, kat ofiarą itp. itd. W różnych sytuacjach, relacjach, fragmentach życia funkcjonujemy w tym trójkącie „magicznym”. Prawdziwa wolność, to wyjście poza ten schemat.

3. A tak w ogóle, to należałoby jedną rzecz sobie i przed sobą wyjaśnić, odróżnić: zło jako energię destrukcyjną, która niszczy życie bez powodu albo z błahego powodu od zła, które sprawia że czujemy się winni lub skrzywdzeni, tego które sprawia że oceniamy, że stało się w naszym życiu coś „źle”. W tym drugim przypadku częstokroć nie rozumiemy daru, lekcji, zadania wynikającego z rzekomego niepowodzenia. Sprawy do przepracowania. A może ja czegoś nie rozumiem, może jedno i drugie to to samo zło, a ja po prostu oślepłem? Sto we mnie pytań, sto pragnień … 

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. Zdaniem noblistki, gdybyśmy sobie zdjęli łuski z oczu, to świat okazałby się przerażający. Być może coś idealistycznego w nas sprawia, że łuski mamy czy chcemy mieć. Być może łuski są narzędziem zmiany „na lepsze”, skoro energia podąża za uwagą. A podąża. A być może tymi łuskami ktoś lub coś nas chroni, przed nami samymi. Chce – ten ktoś lub coś – żebyśmy widzieli sprawy lepiej niż widzimy. A może właśnie łuski są po to, byśmy widzieli dobre, zamiast złe. A jeśli ktoś chce, żebyśmy byli ślepi? Jak mantrę będę powtarzać: energia podąża za uwagą. Skupiam uwagę na tym co dobre, wybieram dobro, robię dobro.

5. Każdy, absolutnie każdy układ, dąży do równowagi. Odwieczne prawo natury. Niekończąca walka dobra ze złem zawsze będzie dążyć do równowagi. Jak w symbolu tao – białe i czarne uczestniczy w tańcu, wirze, zaś każda z energii zawiera w sobie komponentę przeciwstawną. Zło posiada element „dobry”, dobro „zły”. Kto wie, czy ta „walka” nie jest potrzebna do funkcjonowania całego systemu. Być może z tej przeciwstawności bierze się energia, albo pożywienie dla jakiegoś Matrixa.

6. A może zawsze chodzi o wybór? Tysiące czarnych czarowników wpędza ludzi w poczucie winy, które generuje w nich niekończący się lęk. Ten odbiera radość życia, zatruwa ciało, zabija je przedwcześnie. Tysiące wszelakiego autoramentu ludzi mocy czyni dobro. Może to tak jest zaplanowane, że jednych i drugich zawsze już będzie tyle, aby siły się równoważyły?

7. A skoro tak, to czy nie powinniśmy – być może trochę idealistycznie, być może z łuskami na oczach – skupić się na tym co czyni dobro, co daje dobro, co jest dobre, co wynika z miłości? Zawsze chodzi o miłość. Dobro daje miłość i wymienia się miłością, zawsze z poszanowaniem zasady „nie rób drugiemu, co tobie niemiłe”. Zło działa bez jakichkolwiek zasad i robi wszystko by osiągnąć swój cel; w moim odczuciu w pragnieniu miłości, której nie dostało, nie widzi, nie potrafi sobie dać. Czy zło nie jest czasem mechanizmem kompensującym poczucie braku miłości i bycia kochanym? Dla tych – rzecz jasna – którzy tak zdecydowali?

81. Jakie jest moje i twoje otoczenie? Ile w nim ludzi, którzy karmią się lękiem i strachem innych istot, wspierają nienawiść, popierają przemoc, czerpią energię z bólu i cierpienia, z zachłanności i przemocy, z nienawiści i rywalizacji, z szyderstwa i dominacji, z poczucia winy i krzywdy? Na jakich relacjach skupiam uwagę? Kogo karmię? A może przewrotnie powinienem zapytać „kto mnie karmi?”. A jeśli rozwiązaniem jest definitywne wyjście poza dobro i zło, aby zobaczyć obie te energie z boku, z pozycji obserwatora? Może natura rzeczywistości jest koszmarnie przerażająca, a ja wciąż tonę w idealizmach? Jeśli tak, to jaki mam powód koloryzowania rzeczywistości

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Idealista – koan

– Bo widzisz, krasnal, ty idealista jesteś. Nawet wiewiórce, co ją w lesie, sierotę znalazłeś, dałeś na imię  Liryka. Co prawda w końcu musiałeś zmienić na Limeryk, gdyż okazało się, że ta wiewiórka to chłopak, czyli ten wiewiórka jest, ale też romantycznie go nazwałeś. Bo limeryk, krasnal, to też wiersz jest. –  Mistrz Qi-nol postawił przed krasnalem pączki świeżo wyłowione z tłuszczu, rumiane i pachnące. Krasnal, wiadomo łakomczuch, trochę się parząc, zaczął się, do brązowo-złotego pączusia, dobierać, więc mówić nic nie mógł, z powodu zapchanych ust.

– To dobre jest, to twoje marzycielstwo krasnal, dobre. Pomagasz czasem biednym wieśniakom, co prawda głównie w ich psychicznych problemach, we śnie, gdyż chłopów niezamożnych teraz jak na lekarstwo. Czasem koniom grzywy pleciesz, owszem dla wprawy i z przyzwyczajenia, ale też pięknie. Zagrasz coś czasem po nocy, na tej małej gitarce, kuku mele, czy jakoś tam, krasnal, to i ludziom lepiej się śpi, i to też romantyczne jest i takie wzruszające. Ale…

–  Ale? – Krasnal obtarł konfiturę różaną z brody i zabrał się za kolejnego pączka.

– Ale, krasnal, zło też istnieje na świecie i ty tego pojąć nie możesz chwilowo. – Stwierdził mistrz Qi-nol, czarownik, czarodziej, szaman, zaklinacz, guślarz, nagual, wróżbita, chiromanta, kabalista i czort sam wie kto jeszcze, przynajmniej według pożółkłych i wyblakłych dyplomów wiszących nad kominkiem, które szczodrze obsrały muchy, oblepiły pajęcze przędze oraz sadza.

– Czego niby pojąć nie mogę, stary diable? – Krasnal przełknął łapczywie kolejny kęs nie odrywając wzroku od pokarmu jak to miał w zwyczaju, wspominając przy każdym posiłku swoje dzieciństwo trudne, w którym tylko jednego pączka można było jeść na raz, bo czasy były ciężkie.

– Ludzie się krzywdzą, krasnal i mniejsza o powody, bo ty mi zaraz zaczniesz filozofować i psychologizować i szastać tym swoim dyplomem zaocznym. Ludzie są ofiarami i sprawcami. A potem ofiara staje się sprawcą. Taka pisarka, co to nagrodę Bombla, czy jakoś tak, dostała – stwierdził Qi-nol – pisze nawet, że gdybyśmy łuski z oczu sobie zdjęli, to świat okazałby się przerażający, krasnal.

– Ale sam powiedziałeś, i to nie raz, czorcie paskudny, że wszystko jest w porządku! – Zaprotestował krasnal przez sekundę złapawszy kontakt wzrokowy z czarownikiem. – Nie raz też mówiłeś, że Ziemia, Matka nasza, sobie poradzi i takie tam.

– Oglądasz ty czasem, krasnalu, coś więcej niż filmiki ze śmiesznymi kotkami i grą na kuku mele? Bo niemal w każdym filmie pokazują walkę dobra ze złem, niemal w każdym. I to naiwne czasem jest, choć pod latarnią najciemniej. Smażę tu sobie pączki w małym domku pod lasem, gawędzimy sobie, popijamy kawkę z mleczkiem ale setki, co tam setki, tysiące ludzi czyni dobro i tylko dzięki temu jest jako taka równowaga w świecie a nawet w tym kraju cudnym, krasnal. Wszystko jest w porządku dlatego, że kobiety mocy, rusałki, wiedźmy, krasnale, elfy i czarodzieje powstrzymują zło i czynią dobro, krasnal. Dlatego sobie możesz jeść te pączki i wiewiórkę romantycznie nazywać.

– A niby co to jest, to dobro? No i ewentualnie zło, do kompletu? – Spytał krasnal obcierając rękawem brodę z cukru pudru.

– Dobro zawsze, krasnal, zawsze wspiera życie. Życie jest cudem. A czarni czarownicy, budzą lęk, wspierają nienawiść, popierają przemoc, karmią się strachem innych istot. Czerpią energię z bólu i cierpienia, z zachłanności i przemocy, z nienawiści i rywalizacji, z szyderstwa i dominacji, z poczucia winy i krzywdy. Rozpoznasz czarownika po tym, czym się karmi, krasnal a nie po jego pelerynie, dyplomach, deklaracjach, uśmiechach i okrągłej mowie. Zło niszczy życie, krasnal, a dobro życie wspiera. To proste jest. Jak to złapiesz, któregoś dnia, to może będzie z ciebie większy pożytek – rzekł mistrz i odłowił kolejną partię pączków.          

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...