WODOSPAD – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez mar 8, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Od najwcześniejszych lat uczymy się rozumieć, czym jest miłość dwojga ludzi. Miłość pary. Pierwszy i najważniejszy obraz tworzą nasi rodzice. Są pierwowzorem, prototypem i dominującym wzorcem. To jak ukształtowali swoją relację, może wpływać na nasze zachowania w relacjach miłosnych przez całe życie. Chyba, że nieużyteczny wzorzec – oczywiście, jeśli taki występował – zostanie przez nas przerwany, wygaszony, zmieniony. Jeśli – przykładowo – nasza matka tkwiła w raniącej ją relacji, pełnej przemocy, agresji i niezrozumienia, to wielce prawdopodobne, że odziedziczymy po niej potrzebę podtrzymywania relacji na siłę, wbrew własnym uczuciom, pragnieniom, potrzebom, ekologii. Matka tak robiła, jakoś wytrzymywała, to i ja będę. Matki może już nie być, ale jej wzorzec zostaje. Jest silny i trwały. Jest jak klątwa. W tym sensie duch matki (jej wzorzec) nadal w nas jest. Nie pozwalamy mu odejść. Poczucie winy przychodzące na samą myśl o rozstaniu, świadomość wyrządzenia krzywdy tym, którzy oczekują niezmienności i stałości nawet „po trupach” jest tak silna, że nie pozwala wybrać siebie. Czy powtarzasz w relacjach nieużyteczne wzorce swoich rodziców? 

2. Bywa też tak, że jesteśmy w kontrze wobec wzorca naszych nieszczęśliwych rodziców. Dokonujemy przebiegunowania. Skoro związek rodziców nie był udany, to robimy odwrotnie, na przekór. Oni nie byli szczęśliwi, więc sądzimy, że jeśli zrobimy dokładnie przeciwnie, uzyskamy szczęście w miłości, będziemy w zdrowej, pełnej wymiany relacji. I takie myślenie również częstokroć zawodzi. Przykładowo, gdy rodzice się rozwiedli czy w inny sposób definitywnie rozstali, możesz na siłę tkwić w związku, który cię rani, tylko po to, by nie powtórzyć ich losu, nie ranić swoich dzieci, tak jak zraniono ciebie. Odejścia w ogóle nie bierzesz pod uwagę, bo odejście już znasz z domu rodzinnego. A to doprowadziło do twojego cierpienia. Problem w tym, że możesz być w relacji, która na skutek przeciwstawienia wzorcowi rodziców, rani cię do żywego. Niby nie postępujesz jak rodzice, ale efekt jest dokładnie ten sam – cierpienie. I znów klątwa wzorca rodziców działa. Robisz na przekór, ale kończysz we wzorcu – relacji w której cierpisz.

3. Krew to krew – co za różnica czyje serce krwawi w związku. Skoro któreś krwawi, to trzeba znaleźć rozwiązanie, zamiast tkwić z otwartą raną i czekać, aż serce – w miejsce krwi – napełni się bólem, goryczą. Trucizny w sercu pozbyć się bardzo trudno. Rozlewa się szybko i mocno utrwala. Nie chodzi więc o to by wzorzec bezwiednie powtarzać, czy też być celowo – w sposób ukierunkowany – na przekór wzorca. I jedno i drugie może prowadzić do wyniku, który nie jest oczekiwany. Do nieszczęścia i cierpienia. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że energię kierujemy do tego, co nieużyteczne – nieużytecznego wzorca. Skupiamy się na tym, czego nie chcemy, na ludziach i relacjach, których nie ma, na przeszłości, zamiast zbudować w sobie odpowiedź na pytanie, czego pragniemy, jak ma wyglądać nasza relacja miłosna. „Buduj mosty, zamiast negocjować konflikty” powtarza od lat autor interpretowanego tekstu…

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. Miłość nie jest zaborcza. Zaborczy człowiek usiłuje uzyskać dla siebie jak najwięcej albo chce podporządkować sobie kogoś innego. To nie ma nic wspólnego z miłością. Szaman, który chciał córkę tylko dla siebie, nie rozumiał miłości. W miłości jest zgoda na to, że ktoś inny ma prawo kochać tak jak chce, tak jak tego potrzebuje. W miłości jest też zgoda na odejście. Bo gdy kocham, to potrafię zrozumieć, że odchodzisz. Odchodzisz, bo właśnie tak, dziś, tu i teraz, rozumiesz swoje dobro. A ja cię kocham, więc chcę twojego dobra. Odejdź, gdyż cię kocham – twoje dobro jest dla mnie ważniejsze, niż moja egoistyczna zaborczość i zazdrość. Miłość nie jest uwiązaniem. Miłość nie jest przywiązaniem za wszelką cenę. 

5. Miłość nie ma nic wspólnego z trzymaniem kogoś czy czegoś na siłę (przemocą). Miłość jest siłą – mocą (!!) samą w sobie, więc nie potrzebuje dodatkowej siły (w znaczeniu przemocy) z zewnątrz. Mocą prawdziwej miłości jest sama miłość. Siła przykładana z zewnątrz do relacji, by ją utrzymać wbrew czyjejś woli, nie jest miłością. Jest zaprzeczeniem miłości do człowieka, który chce odejść. Tak szaman uwięził córkę i jej czterech oblubieńców. Jednak prawdziwa miłość i tak – przeznaczonych sobie – kochanków złączyła na wieki. Bo miłość – jeśli jest prawdziwa – to przetrwa wszystko. Rozstanie, odejście i klątwę. Czy potrafisz nadal kochać osoby, które odeszły? Czy osoby, które cię zostawiły, potrafią nadal ciebie kochać? „Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość jest zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem wbrew własnemu” (Vincent Van Gogh).

6. Szaman nie rozumiał miłości. Kochał córkę opacznie. Ktoś szamana nauczył niewolić innych i wmówił mu, że tak działa miłość, że na tym polega. Wzorce i klątwy. Miłość tak rozumiana prowadzi do nieszczęścia – oblubieńcy stali się kamieniem, córka stała się wodą, a szaman dżunglą. Ofiary niewłaściwie zrozumianej miłości. Prawdziwa miłość jednak opiera się klątwie. Do tego trzeba zobaczyć wzorce i wykonać odpowiedniej jakości pracę nad sobą. Klątwy naszych rodziców częstokroć są w nas. Dopiero zrozumienie tych mechanizmów, a właściwie ich doświadczenie, pozwala na znalezienie drogi do wyjścia. Drogi do wolności. Bo miłość prawdziwa, szczera, bezinteresowna, jest wolna, jest w wolności. W wolności nie ma miejsca ani na bezwiedne powtarzanie wzorca, ani na bezmyślne opieranie się wzorcowi. Siła wzorca, czy siła przeciwko wzorcowi, to nadal siła, walka, opór, przemoc. Czy niesiesz w sobie klątwę matki lub ojca? Co to za klątwa? Jaki był jej cel? Do czego doprowadziła? Czego cię to uczy? Przed czym ostrzega? Co wnosi nowego? Jaką masz korzyść? 

 

7. Ciekawe jest to, że w interpretowanym koanie, nie dowiadujemy się, kto doprowadził do sytuacji, że we wiosce została tylko jedna kobieta. Czarnun – ta, która przejęła moc wszystkich innych. Sprawca przecież nie zostaje ujawniony. Czy czasem nie jest tak, że szaman zakochany bez pamięci w swojej córce, chciał dać jej wszystko co było możliwe i w jego mocy? Jeśli tak, to po co to robił? Czy w ten sposób nie próbował sobie czegoś zrekompensować? A co z matką Czarun? Opowieść – jeśli o nią chodzi – również milczy. Co się z nią stało? Czy ona też została poświęcona (być może przez Szamana – tego nie wiemy), by moc Czarun osiągnęła tak niewiarygodny poziom? Z jakiegoś powodu matki Czarun w tej historii w ogóle nie ma? Czy dla Szamana córka stała się ważniejsza od jej matki?

81. Miłość jest jak kwiat, a o kwiaty należy dbać. Potrzebują wody, gleby, troski, czasu, zainteresowania, uwagi. Miłość przejawia się w działaniu, potrzebuje skuteczności. Wówczas broni się sama. Wojownik w interpretowanej opowieści był jednym oblubieńcem, który wykazał się działaniem i jako jedyny okazał się skuteczny. I to wystarczyło, by miłość obroniła się sama. A ten kto rzuca klątwę, zostaje z swoją klątwą – taka karma (kamma). Sprawca staje się ofiarą. Toteż „szaman jęczy i wyje z rozpaczy nie mogąc cofnąć klątwy… trawi go wieczne poczucie winy i wieczna zazdrość, bezradnie wpatruje się jak woda omywa kamień i tańczy ze skałą”. Zdejmij klątwy, ulecz rany, zobacz wzorce, uwolnij duchy tych, którzy nazywali miłością coś, co z miłością nie ma nic wspólnego. Oni też chcą odejść. Gdy odejdą zaznają spokoju. I ty zaznasz spokoju, gdyż zaczniesz rozumieć czym jest prawdziwa miłość. Wolna od zazdrości, wolna od zaborczości. Po prostu wolna. Wówczas dżungla uwolni się od szamana, a jego córka nie będzie już jedyną kobietą w wiosce. 

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Wodospad – koan dla Jacka

Indianka usiadła na skale i spojrzała na swoją córkę. W dole rozpościerał się oszałamiający widok. Kaskady wody spadały w dół roztrzaskując się o skały a dolinę spowijała mgła z miliardów kropel. W dole widać było dżunglę. Świtało. Mała ostrożnie zbliżyła się do grani i spojrzała na matkę. Indianka rzekła po chwili:

– Posłuchaj starej legendy. Według przedwiecznych ludzi, naszych pramatek i praojców, którzy zwą się Pomonami, dawno, dawno temu w miejscu wodospadu znajdowała się wioska. Pewnego dnia w całej okolicy, tknięte klątwą, czy też zarazą, zmarły wszystkie kobiety, oprócz jednej o imieniu Czurun.

Czurun była córką szamana. Młodą dziewczyną o olśniewającej urodzie. Nie tylko poznała rzemiosło ojca ale odziedziczyła moc wszystkich kobiet swego rodu a także tych, które zmarły nagle. O rękę Czurun zabiegało czterech mężczyzn: rybak, wojownik, mędrzec i tropiciel. Ojciec Czurun, zazdrosny o własną córkę, chciał mieć ją wciąż przy sobie i tylko dla siebie. Nie zgodził się jej oddać żadnemu z konkurentów. Nie wiedział też, któremu potajemnie sprzyja Czurun, którego obdarzyła miłością? Obawiał się, że mądra i przebiegła córka ucieknie z ukochanym.

Dlatego aby pozbyć się zalotników raz zawsze, a zwłaszcza tego, któremu Czurun sprzyjała, postanowił zamienić wszystkich czterech w kamienie. Jednakże szaman nie docenił mocy swej córki oraz siły miłości. Czar, który rzucił na czterech mężczyzn odbił się od skał i trafił w serce dziewczyny. Czurun  starała się w ten sposób uchronić ukochanego od śmierci. Lecz wtedy jej serce rozpadło się z ogromnym hukiem przejmując siłę ojcowskiej klątwy.

Ziemia zadrżała. Wówczas góra, na której usytuowana była wioska pękła na pół a z jej wnętrza wytrysnęła woda i przybrała postać wodospadu. Tak Czurun i jej ukochany zostali połączeni na wieki. On jest skałą a ona wodą. Do dziś nie wiadomo, który z zalotników był ukochanym dziewczyny? Wielu przygląda się skałom starając się dostrzec, która z nich jest najbliższa wody, najbardziej z wodą połączona. Z którym głazem wodospad tańczy a którego unika?

– A ja wiem matko! – Z entuzjazmem wykrzyknęła dziewczynka. – Wiem, który jest ukochanym Czurun, widzę! Rybak skoczył w toń wody zanim stał się kamieniem. On jeden mógł szukać w ten sposób ratunku. Jest skałą, na której załamuje się rzeka tworząc wodospad. Tropiciel zaczął uciekać. To jego naturalny odruch. Jest kamieniem najbliższym lądu. Myśliciel starał się zrozumieć motywy szamana. On stał w miejscu i myślał. Jest kamienną ścianą, od której odbija się woda. Ukochanym Czurun był wojownik. Zanim przemienił się w skałę rzucił włócznią w szamana, chcąc uchronić Czurun. Rzut był celny. Zabił szamana ale zbyt późno, tym samym klątwy nie można odwrócić. W ostatnim geście objął pęknięte serce Czurun i skamieniał. Odtąd trwają tak na wieki.  Wojownik, ukochany Czurun, to grzbiet góry, który jak dłonie, obejmuje wodę.

– Wspaniale córko! Odkryłaś tajemnicę wodospadu! –  Powiedziała matka. – Będzie z ciebie znakomita szamanka, gdy dorośniesz. Jestem z ciebie dumna. A czy wiesz w takim razie co stało się z szamanem, którego ugodził wojownik?

– Oczywiście, że wiem matko! – Dziewczynka klasnęła w dłonie. – Jest dżunglą. Nocami słychać jak szaman jęczy i wyje z rozpaczy nie mogąc cofnąć klątwy. Trawi go wieczne poczucie winy i wieczna zazdrość. Bezradnie wpatruje się jak woda omywa kamień i tańczy ze skałą.

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...