Wróć na chwilę do swojego dzieciństwa. Będzie to mały, mentalny trening efektywności. Właśnie po raz pierwszy w życiu odwiedzasz Wesołe Miasteczko. Przypomnij sobie tę chwilę. Zamknij oczy, weź głęboki oddech i postaraj się przenieść w czasie… Karuzele, balony, koniki, przebierańcy, wonder wheel (zwany nie wiedzieć czemu w tej części Europy „Diabelskim Młynem”), stoiska ze słodyczami, wata cukrowa, zapach czekolady…Mnóstwo kolorów, zapachów, ogrom wrażeń. Jest wcześnie rano. Już po przekroczeniu bram miasteczka wiesz, że czeka Cię coś cudownego.

Tyle o tym słyszałaś. Tak długo czekałeś. Niezapomniany dzień. Kolejka, kasa i… ogromna brama wejściowa. W całym swoim życiu nie widziałaś tak wielkiej bramy. Jesteś w środku. Przyglądasz się mapie, na której rozpisana jest rekomendowana trasa oraz wymienione wszystkie atrakcje. WOW. Oniemiałeś. Wiesz, a właściwie czujesz, że z trudem będzie Ci posmakować wszystkiego. Cóż więc robisz?

 

Wykorzystywanie okazji

Jeśli byłaś takim dzieckiem jakie ja sobie przypominam albo jakie mam okazję co jakiś czas obserwować, to gnałaś. Był to test i trening efektywności. Zasuwałeś z tym kolorowym światem wiedząc, że czas nie jest z gumy. Nie rozmyślałaś o tym co było wczoraj lub co będzie juro. Byłeś tu i teraz. Chłonęłaś każdą chwilę. Po prostu brałaś najwięcej ile się da z rogu obfitości jakim jest Wesołe Miasteczko. Do tego bawiłeś się przednio. Czasem towarzyszył Ci strach albo niepewność, jednak per saldo – tak sądzę – Twoje wspomnienia są bardzo dobre.

 

Jaka siła Cię gnała?

Gdy masz przed oczyma tę chwilę, czy potrafisz sobie odpowiedzieć na powyższe pytanie? Co sprawiło, że z tak wielką energią, siłą, radością zwiedzałaś Wesołe Miasteczko? Czy zgodzisz się z twierdzeniem, że był to dla Ciebie trening efektywności? Mnie – gdy tak sobie wspominam – przychodzą do głowy następujące słowa: „okazja„, „zabawa„, „nieuchronność„, „ulotność”, „efektywność”, „szczęście”. Tobie pewnie przyjdą do głowy inne – warto się nad nimi zastanowić i udzielić odpowiedzi „jakie znaczenie mają w moim obecnym życiu?”. Czy znasz stan, w którym pomimo całkowitego wyczerpania energii fizycznej czujesz się (mimo wszystko) silna, radosna, empatyczna, spełniona? Czy miewasz dni, gdy pomimo napiętego kalendarza, sporej ilości wydarzeń, masz poczucie dobrze spędzonego czasu? Czy czujesz wtedy efektywność? Wesołe Miasteczko oczami dziecka zdaje się być miejscem, w którym chwytamy chwilę. Dajemy z siebie najwięcej. Bierzemy wszystko co jest nam dane (jak biblijna manna z nieba). Wykorzystujemy każdą chwilę, każdą okazję, bo wiemy, że z końcem dnia ta przyjemność się skończy. Ktoś przecież zamknie bramy, wyłączy prąd i powie „zapraszamy ponownie jutro”. Efektywność (czy skuteczność) ma znaczenie.

 

Dziś jest … dziś

Ty jednak wiesz – już na początku dnia – że w Wesołym Miasteczku jesteś dziś i tylko dziś (zwłaszcza, gdy jesteś dzieckiem, a najlepiej gdy wiesz o tym całe życie). Nie zakładasz że będziesz w nim jeszcze jutro, że na pewno tu (wkrótce) wrócisz. Patrzysz na mapę atrakcji i chcesz skorzystać na tyle, na ile to możliwe JUŻ DZIŚ. Lecisz z koksem. Istnieje dla Ciebie tylko dziś, w którym chcesz skorzystać z okazji, czuć atmosferę zabawy, bo masz – pomimo wieku – (pod)świadomość nieuchronnej ulotności tej chwili. Z tego powodu bawisz się i zwiedzasz efektywnie, „na całego”. Dzieci są doskonałymi nauczycielami. Wiedzą co to trening efektywności, w dodatku robią (z reguły) tylko to, co lubią robić. To sprawia, iż odbieramy je jako autentyczne, prawdziwe, szczere. Warto dbać, by tego nie straciły z wielkiem np. poprzez instalację im naszych przekonań ograniczających.

 

Wesołe Miasteczko jako metafora życia

Czy tak opisana sytuacja może mieć coś wspólnego z naszym życiem? Wyobraźmy sobie na chwilę, że Wesołe Miasteczko to nasze życie. Kolejka, kupno biletu i wejście to narodziny. Koniec dnia (zamknięcie bram) to chwila naszej śmierci. Jeśli zaś tak, to warto się troszkę zastanowić. Czy każdego dnia wykorzystujemy to co daje nam życie, chwila? Czy jak małe, zafascynowane karuzelami dziecko, potrafimy brać garściami z tego co dookoła? Z tego co na wyciągnięcie ręki. Czy mamy świadomość, że ktoś zgasi światło, w dodatku w dowolnym momencie. Być może to już dziś? A może brak tej świadomości, nieumiejętność dostrzegania metafory i analogii sprawia, że żyjemy na pół gwizdka, czujemy się uwięzieni, nie spełnieni …

 

Trening efektywności – plan

Warto mieć plan podróży gdy chce się zwiedzać. Warto wiedzieć co chce się zwiedzać. Podobnie jest z życiem. Warto wiedzieć dokąd się zmierza i po co. Warto też korzystać z każdej nadarzającej się okazji by poznać wszystkie atrakcje. Bawić się chwilą, jak Wesołym Miasteczkiem, z świadomością, że cechą chwili jest nieuchronność jej przemijania. Tak jak nieuchronnie przemija nasze życie. Nowe, nieznane nie oznacza przecież złe i niebezpieczne. Nowe oznacza tylko jedno – nowe. A nieznane – tylko nieznane. W Wesołym Miasteczku (cokolwiek ono dla Ciebie oznacza), gdzie prowadzisz własny trening efektywności taka świadomość pozwala skutecznie żyć i wykorzystywać każdą okazję, niezależnie od rezultatu (efektu), obaw, strachu. Nie na każdej karuzeli jest fajnie. Nie każda jest dla Ciebie. Jednak każdej warto spróbować, by efektywnie i skutecznie żyć.

trening efektywności

W wesołym miasteczku – trening efektywności

Photo by Kafai Liu on Unsplash