SEPLENISZ – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez mar 24, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Czytasz codziennie koany Macieja? Interpretujesz je? Czy służą ci, jako narzędzie pracy z sobą, jako instrument własnego rozwoju osobistego? W każdym koanie możesz zobaczyć siebie – twój stosunek do rzeczywistości, twoją indywidualną mapę świata, swój Matrix. Ile jesteś w stanie wyczytać z tej prostej, dość przewidywalnej, typowej wymiany zdań, pomiędzy dziadkiem a wnuczką? Dziś interpretacja będzie odmienna – bardziej techniczna, bardziej „od kuchni”. Jeśli chcesz, potraktuj ją jako instruktaż, wskazówkę do twojej osobistej pracy z metaforą, koanem, bajką, opowieścią, snem… czy – tak zwaną – rzeczywistością.

2. W każdej historii są jakieś klucze, dominujące akcenty – słowa, zdarzenia, motywy, które nadają jej ładunek emocjonalny i sprawiają, że nasz stosunek do tematu, staje się osobisty. U każdego z nas będzie rezonować coś innego. Jednego będzie bawić dziadek, drugiego irytować wnuczka, a jeszcze inny spojrzy na całą ich sytuację (i relację) z obojętnością. To co w tobie wywołuje emocje, radość, smutek, złość, napięcie, obojętność, zlekceważenie itd. jest ważnym elementem opowieści. To istotna informacja na twój temat – twojej psychiki, programowania, pragnień twojego ducha, a być może niezałatwionych spraw, drzemiących w piwnicy demonów.

3. Słowa klucze, które mi się wyłoniły po lekturze koanu to: atak, wyparcie, szacunek, relacja, miłość, złość, rodzina, komplement. Atak, gdyż dziadek – w pewnym sensie – atakuje wnuczkę wytykając jej seplenienie. Nawet jeśli dziadek nie robi tego w złej intencji, wnuczka niewątpliwie czuje się atakowana, reaguje w sposób nieadekwatny, drażliwy (choć częściowo usprawiedliwiony – jest zapewne dzieckiem). Wnuczka jest w wyparciu, gdyż nie przyjmuje do wiadomości, że sepleni. A sepleni niewątpliwie – cała treść opowieści na to wyraźnie wskazuje. Wyparcie wnuczki ma głębsze znaczenie. Ktoś przecież sprawił, że seplenienie traktuje jako swoją wadę, powód do wstydu. To zaś sprawia, że nie ma gotowości powiedzieć „tak dziadku seplenię, gdyż tracę mleczne zęby” albo „seplenię, bo się stresuję tatą, który ostatnio dziwnie się wobec mnie zachowuje i chyba sobie z tym nie radzę”. Ktoś, rzecz naturalną – seplenienie – nakazał dziecku traktować jako coś niepożądanego, wstydliwego, niewłaściwego, być może złego. I z tego powodu najprawdopodobniej dziecko tak drażliwie reaguje, gdy ktokolwiek mu tę właściwość przypomni.

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. Pojawia się w rozmowie dziadka i wnuczki kwestia ich wzajemnego szacunku. Wnuczka sądzi, że dziadek na nią wrzeszczy (czy tak w istocie jest trudno powiedzieć, skoro dziadek jest niedosłyszący). Wnuczka jednak – gdy jest w wyparciu, złości z powodu wytknięcia jej tego, że sepleni – szacunku do dziadka nie ma. Mówi mu, że jest głuchy, stary, że jest niewdzięcznikiem i tyranem. I znów należy poszukać tutaj drugiego dna. Kto wnuczkę nauczył tak traktować ludzi? Z jakiego powodu wnuczka ma takie zdanie na temat dziadka, określa go takimi epitetami? U kogo zasłyszała, że dziadek jest stary, głuchy, niewdzięczny… że jest tyranem.

5. Ten element historii prowadzi mnie do zagadnienia RODZINY. Pojawia się tutaj ukryta relacja: dziadek – jego dziecko (córka lub syn) – wnuczka. Kto wyprawił wnuczkę do dziadka z pierogami i ciastem? Z jakiego powodu wnuczka przyszła sama, bez rodzica? Być może ktoś jest w poczuciu winy albo krzywdy i nie chce odwiedzać dziadka (swojego ojca) – można się oczywiście tylko domyślać. Jednak w tym, jaki jest stosunek wnuczki do dziadka, na pewno skryta jest przynajmniej część odpowiedzi na powyższe wątpliwości. Jest tu też najprawdopodobniej ukryty, preferowany przez dziadka (i jego żonę), model wychowywania dzieci. Przecież wnuczka (i jej stosunek do dziadka), jest pochodną tego, jak dziadek (wraz z partnerką) wychowywali własne dzieci (matkę lub ojca wnuczki). Oczywiście przy założeniu, że łączy ich więź biologiczna (więzy krwi) – bo to też nie jest przecież pewne.

6. Dostrzegalny jest też brak wzajemnego zrozumienia. Dziadek – pomimo wieku, doświadczenia życiowego – nie potrafi do końca sobie poradzić z infantylizmem dziecka, jego cieniem (seplenieniem). Gdy dziecko podnosi głos, dziadek – człowiek straszy, od którego można wymagać więcej – grozi sankcją („Nie wrzeszcz! Jak masz na mnie wrzeszczeć, to lepiej nie przychodź”). Dziecko (wnuczka) się złości, a dziadek z tą złością sobie nie radzi. Choć mógłby. Przecież jest moment, w którym potrafi obdarzyć wnuczkę kojącym komplementem („z serem i ziemniakami i z cebulką, jak lubię… Pyszne!”), a to zmienia jej energię i nastawienie. Zmienia całą sytuację, jednak tylko na chwilę. Dziadkowi – dorosłemu w tej relacji – brakuje uważności. Gdyby ją miał, odpuściłby wnuczce seplenienie i rozstaliby się w zgodzie. Moc komplementu i wzajemna miłość wieńczyłaby spotkanie. Gdybanie…

7. Jednak to wszystko, co napisałem, cały ten quasi instruktaż, to w gruncie rzeczy moja historia. Moja interpretacja i moja projekcja, na podstawie tego, co przeczytałem i zobaczyłem w koanie. To obraz mnie, w którym widać moją konstrukcję psychiczną, wychowanie, zapewne ukrytą indywidualną historię życiową. One sprawiają, że z całej opowieści wyłapuję konkretne elementy i nadaję im takie, a nie inne, znaczenie. To nie ma nic wspólnego z prawdą o dziadku i wnuczce. To nie ma nic wspólnego z tobą – ty potrzebujesz stworzyć własną interpretację tej opowieści. Poza tym… zawsze jeszcze warto na sprawę spojrzeć okiem kamery przemysłowej, która patrzy, słucha, ale nie ma uczuć i emocji. W jej zapisie też kryją się odpowiedzi na temat tego, co widzimy i z jakiego powodu tak, a nie inaczej, wydarzenia – które są bez większego znaczenia – interpretujemy.

#81. Co sobie biorę z koanu? Zostaję z pytaniami. Gdzie widzę atak, mimo że go tam nie ma? Kiedy nieadekwatnie reaguję? Czego się wstydzę? Czy dbam o wypowiedź, aby była dostosowana do rozmówcy, aby nie była przez niego odbierana jako atak? Czego się w życiu wypieram, mimo że to mam? Kto mi wmówił, że to czego się wypieram jest złe, wstydliwe, niewłaściwe? Czy są w moim życiu ludzie, których nie obdarzam szacunkiem i z jakich przyczyn? Czy mówię źle o innych ludziach, a jeśli tak, to kto mnie tego nauczył i czy jest mi to do czegokolwiek w życiu potrzebne? Kogo w życiu unikam i z jakiej przyczyny? Jak to zamierzam naprawić? Kogo nie rozumiem? Kto mnie nie rozumie? Co mogę zrobić by zrozumieć i być zrozumianym? Jak poprawiać, ulepszać, udoskonalać komunikację z ludźmi? Kogo potrzebuję obdarzyć komplementem, w miejsce wytykania błędów…? Prosty koan, prosta historia, a tyle pytań, ważnych dla mnie pytań. A z czym ty dziś zostajesz, gdy czytasz historię o wnuczce i dziadku? Być może zechcesz się z nami podzielić albo wziąć udział w konkursie (https://alchemiazmiany.pl/81/konkurs/)? A może chcesz, aby Maciej napisał koan specjalnie dla Ciebie? – https://alchemiazmiany.pl/81/twojkoan/

***

Weź sobie z tego posta co chcesz. Możesz wziąć wszystko, możesz wziąć trochę, albo nie brać nic. Jeśli uważasz, że to wartościowa treść, udostępnij proszę. Dziękuję 🙂

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Seplenisz – koan

– Seplenisz! Powiedz wyraźniej. Nic nie rozumiem, z tego co mówisz – dziadek uniósł głowę znad talerza z zupą.

– Wszale nie szeplenię, tylko ty jesztesz po prosztu głuszy. – Wnuczka trzasnęła talerzem z pierogami i ostentacyjnie szurnęła nim w stronę dziadka.

– Co to? – Spytał dziadek przypatrując się nieufnie pierogom zatrzymawszy łyżkę pełną zupy w pół drogi do ust.

– Pierogi. Nie widasz? Sz szerem i szemniakami, polane szebulkom, jak lubisz, sztary niewszęszniku. – Odpowiedziała.

– Z czym? – Dziadek przyjrzał się pierogom. – Bo z mięsem nie jadam a po kapuście mam wzdęcia, więc też nie jem.

– Sz szerem i szemniakami! – Wrzasnęła.

– Nie wrzeszcz! Jak masz na mnie wrzeszczeć, to lepiej nie przychodź. Wirus mi nie straszny a i tak na coś trzeba umrzeć! – Dziadek się zdenerwował. – Nie możesz mi po prostu powiedzieć z czym są te pierogi, to takie trudne?

– Mówię pszeczesz, sze sz szerem i szemniakami ale ty jesztesz głuszy jak pień i jeszsze sze na mnie dżesz. Tyle raszy powtaszam, wusz aparat, to nie, ten szwoje. Tyran.

– Co mówisz? Z czym te pierogi? – Dziadek dziabnął jednego pieroga widelcem i uważnie zlustrował jego zawartość.

– Sztary niewszęszny tyran. Głuszy jak pień! ­– Tym razem trzasnęła jabłecznikiem, który specjalnie dla dziadka upiekła, tak jak lubił.

– Aaaa…z serem i ziemniakami i z cebulką, jak lubię – ucieszył się dziadek i po chwili dodał: – Było tak mówić od razu, że z serem i z ziemniakami. Pyszne!

– I jabesznik, sze szmietanom. Szpeszjalnie dla szebie, dżatku – ucieszyła się.

– Seplenisz dzieciaku. Mów wyraźniej. Nie rozumiem co do mnie mówisz? – Dziadek ochoczo połykał już trzeciego pieroga.

– Wszale nie szeplenię, tylko ty jesztesz po prosztu głuszy. Sztary niewszęszny tyran. Głuszy jak pień!    

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...