• Kto jest (s)twórcą Twojej rzeczywistości? 

Jesteś w kinie, z bardzo bliską Ci osobą. Wybraliście się wspólnie na film, dokument, o światowej sławy malarzu. Toniesz w obrazach i dźwiękach. Czujesz się częścią akcji i opowieści, którą właśnie oglądasz. Feeria barw. Kochasz sztukę, malarstwo, wszystkich tych artystycznych freaków. Jesteś w swoim żywiole. Do tego to kino: butikowe, cudowne, wygodne fotele, nie czuć popcornu, nikt nie sączy coli przez słomkę. Jesteś w raju, choć na ziemi.

Po cudownie spędzonych 108 minutach wychodzicie razem z kina i rozpoczynasz dialog:

Ty: i jak?

Towarzysz: kicha! dawno się tak nie wynudziłem.

Ty: jak to?

Towarzysz: długi, przewidywalny, nieprzemyślany, bez konkretnego przesłania, zwykła historyjka o zwykłym człowieku, który stał się z nieznanych przyczyn sławny. Zupełnie jak z zespołem U2. Damn. Do tego co to za kino? Ani nie można kupić popcornu, ani piwka, a  fotele jakieś takie miękkie – żal. Mój kręgosłup odchoruje to kino na 100%. 

Milczysz… bo nie wiesz co powiedzieć.

Co się właściwie stało? Byliście w tym samym kinie. Ten sam budynek, te same fotele, ten sam film, identyczna publiczność, tożsame dla wszystkich powietrze…

 

Rzeczywistości jest ponad 7 miliardów

Populacja naszej planety wynosi 7,2 miliarda ludzi. Po co ta informacja? Ano po to, że gdyby wszystkich tych ludzi umieścić w powyższej scence sytuacyjnej, w tym samym malutkim kinie, to każdy by widział coś zupełnie innego, przeżył coś odmiennego, był w zgoła innym świecie. I to w każdym swym kanale percepcyjnym: słyszał by coś innego, widział coś innego, czuł węchem inaczej, dotykał co innego … mimo, że każdy z nich byłby dokładnie w tym samym miejscu. (Na wywody dotyczące mechaniki kwantowej, nie czas i miejsce) 🙂

Co to dla Ciebie oznacza? Że jesteś głównym interpretatorem swojej rzeczywistości. A to interpretacja nadaje znaczenie i definiuje jakość  – wizyty w kinie, a przede wszystkim Twojego życia. Nadając znaczenie tworzysz swoją rzeczywistość. Tak – jesteś Stwórcą swojego Świata.

Jedni lubią koty, inni nie. Jednak to nie kot, którego obserwujesz, decyduje o tym co Cie w nim denerwuje. Ty decydujesz jakie zaznaczenie nadajesz cechom i zachowaniom kota, które właśnie z tego powodu (nadanego im znaczenia) Cię irytują. Tak samo być może postępujesz z swoją pracą, ludźmi, przedmiotami, wszystkim co Cię otacza i odstraja od Twojej naturalnej szczęśliwej częstotliwości (a przez to nie pozwala spokojnie żyć).

 

Ćwicz separację i akceptację

Załóżmy, że nie lubisz jazzu. Idziesz na imprezę. Towarzystwo jazzowe i jassowe. Non stop z głośników naparza jazz. Szarpidruty, mimo że to nie death metal. Co czujesz? Jak się czujesz? O czym myślisz? Na czym skupiasz swoją uwagę? Czy i co chciałbyś (możesz) zrobić, aby czuć się dobrze niezależnie od sytuacji i muzyki płynącej z głośnika?

Przyjmijmy na chwilę, że jesteś w opisywanej scence tylko obecny. Słyszysz jazz, jednak nie nadajesz temu żadnego znaczenia. Jakie jest Twoje samopoczucie, myśli, na czym teraz jest skoncentrowana Twoja uwaga? A jak by było, gdybyś słysząc jazz rozpoczęła (rozpoczął) proces myślowy „cholera, leci jazz, a ja nienawidzę jazzu; przecież wiedzą, że wierci mi on dziurę w czaszce, mam nadzieję, że ktoś to przełączy„. Jakie teraz masz samopoczucie i myśli? Zauważ, że to na czym skupiasz uwagę, rośnie w siłę. Energia podąża za uwagą. Zawsze.

Wyobraź sobie inną sytuację: masz klienta, jest delikatnie mówiąc zajmujący sporo czasu. Dzwoni do Ciebie kilka razy dziennie, bo jego sprawa jest dla niego pilna i jedyna. Dla Ciebie, jedna z wielu, jednak ważna. Mi przychodzą do głowy dwie możliwe reakcje: mogę obserwować rzecz taką jaka jest (ktoś do mnie często dzwoni, w sprawie którą się zajmuję) albo nadać jej znaczenie (klient mnie nie rozumie, jest upierdliwy, zachowuje się jakby był jedyny na tym bożym świecie). W drugim przypadku można nieustannie skupiać uwagę na takiej interpretacji, przez co znaczenie rośnie w siłę, a nastrój leci w dół. Warto?

W pierwszym przypadku robię swoje, idę do przodu, mój stan psychofizyczny, emocjonalny jest constans. W drugim przypadku sklejam się z negatywnym znaczeniem, niesprzyjającą emocją. Zmienia się ciśnienie mojej krwi, marszczę czoło, napinam mięśnie, zaczynam się garbić przed komputerem. Szczęście mi ucieka …

Którą drogę Ty wybierasz? Obserwację, czy skupienie na tym, co jest dla Ciebie wyniszczające?

 

Obserwacja

Chcesz zmienić jakość swojego życia? Jeśli tak, obserwuj. Patrz na siebie okiem badacza, naukowca – patrzącego Ty na Ciebie, jednak z boku. Przyłap się się na tym, że coś psuje Ci samopoczucie i nastrój, obserwuj to i poszukuj odpowiedzi w sobie. Dlaczego wkurza mnie jazz, z jakich przyczyn nadaję temu znaczenie, po co skupiam nad tym uwagę. I odpuść. Po prostu bądź w tej chwili: obserwuj i bądź obecna/y. Unikając znaczeń i ocen, z pewnością zmienisz jakość swojego życia.

 

Wirtualny doradca

Zdarza mi się uruchomić w wyobraźni wirtualnego doradcę. To postać, autorytet, który może mi podpowiedzieć w sytuacji, w której nie wiem co począć. Pytam co zrobić w tej sytuacji? różne osoby: siebie sprzed kilku dni (gdy moje samopoczucie było doskonałe), autora książki, którą przeczytałem o emocjach, ś.p. rodziców itd. Gadam z pasażerem w aucie, którego nie ma. Zauważ: w gruncie rzeczy pytam jednak siebie – tego siebie, którym chcę być albo dokładniej, tego którym czasem zapominam być. Obraz autorytetu w mojej głowie, tworzy mój umysł. To oznacza, że wszystkie odpowiedzi są w nas.

 

Wzorzec

Z mojej obserwacji siebie oraz innych wynika także, że gdy coś nam nie gra w rzeczywistości, to stoi za tym wzorzec. Ktoś nam kiedyś wpoił (lub my sobie sami) w taki czy inny sposób, że dana sytuacja jest dla nas nieodpowiednia. Każda podobna sytuacja – mimo że tak naprawdę jest inna – wyzwala ten sam wzorzec zachowania i tę samą reakcję psychofizyczną. Jeśli podczas randki leciała piosenka Perfectu „Autobiografia” i w tym momencie Twoja ukochana osoba powiedziała „To koniec! Nie kocham Cię”, to jakie jest Twoje odczucie i interpretacja tego utworu, gdy słyszysz go kolejny raz? Z czym Ci się ten utwór kojarzy gdy słyszysz go rok później, będąc w szczęśliwym związku? Jaki program (oprogramowanie) odpala w Twoim mózgu? Tak właśnie jest – każde nadanie znaczenie, skądś się wzięło. Źródłem jest nasze indywidualne, jednostkowe doświadczenie (z którego bez racjonalnej przyczyny robimy powtarzalny wzorzec na całe życie), albo czyjaś instalacja (np. gdy byłaś/eś dzieckiem rodzic przełączał kanał, gdy w TV leciał jazz, z niewybrednym komentarzem cholerny jazgot).

Być może czas, zacząć polegać na odczuciach, które towarzyszą mi tu i teraz, a nie wracać do odczuć z chwili, która dawno minęła i nie ma już nic wspólnego z Twoim aktualnym życiem. Bądź Stwórcą swojej rzeczywistości, takiej, jakiej pragniesz. Bądź zmianą, którą chcesz zobaczyć we wszechświecie. Masz wszystkie zasoby, aby to uczynić.

Co chcesz zmienić: Świat, czy swoje myślenie na jego temat? 

Powodzenia!

Photo by Marc-Olivier Jodoin on Unsplash