PACZŁORK MAMY ALABAMY – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez kw. 2, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Dzisiejszy koan odczytuję jako wskazówkę dla wszystkich tych, którym przyszło wychowywać dzieci – swoje lub cudze. Opowieść jest zaproszeniem do budowania w dzieciach przekonania czy świadomości, że żyją w pięknym, kolorowym, różnorakim i przez to cudownym świecie. Są tu też wskazówki, jak sprawić, by coś co z pozoru wydaje się nie atrakcyjne, stało się dla dziecka, podopiecznego, godne jego uwagi, zainteresowania, ciekawe, a nawet zabawne.

2. Jakie moim zdaniem Maciej chce przekazać zasady wychowania? Zasada pierwsza. Buduj relację z dzieckiem i świat dziecka używając optymistycznych narracji. Optymistom żyje się łatwiej. Wierzą, w to, że wszystko będzie dobrze, że zdołają sobie poradzić z przeciwnościami losu. Dzięki takiemu nastawieniu przyciągają przyjaznych dla siebie ludzi i okoliczności.

3. Zasada druga. Naucz dziecko, że różnorodność jest czymś normalnym i zdrowym. Świat jest patchworkowy. Mieszają się w nim kolory, smaki, rasy, poglądy filozoficzne, przekonania polityczne, wyznania religijne, preferencje seksualne, rodziny itd. Gdy dziecko staje się świadome różnorodności, nie reaguje niechęcią na to, co inne, odmienne od jego własnej preferencji. Zrozumienie różnorodności wszystkich aspektów rzeczywistości wyklucza ksenofobię. Częstokroć cierpimy z przywiązania do tego co przyjemne, co lubimy. Tak warunkujemy swoje samopoczucie: dobre – niedobre, smaczne – wstrętne, przyjemne – nieprzyjemne itd. W świadomości różnorodności zrozumienie bierze przewagę nad warunkowaniem. A dzięki temu chętniej dziecko przyjmie, że coś jakieś jest, niż będzie się temu przeciwstawiać, walczyć i z tego powodu cierpieć. Dziecko, które rozumie wiele odcieni rzeczywistości, nie staje się niczyim wrogiem. I nadal może wybierać. Uczy się też łączyć rzeczy, o których ludzie sądzą, że są nie do połączenia.

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. Zasada trzecia. Rozbudź w dziecku ciekawość. To naturalne, że z różnych przyczyn dziecko z pewnym sprawami radzi sobie lepiej, z innymi gorzej. Zwłaszcza w sytuacjach, w których stoi nad nim jakiś system, jakiś przymus np. obowiązek edukacyjny. Potrzeba rozbudzenia ciekawości ma silny związek z opisanym wcześniej warunkowaniem. Gdy dziecko nie jest czegoś ciekawe, odrzuca to, mówi że tego nie chce, że go to nie interesuje. W ten sposób może tworzyć w swoim umyśle warunek, od którego zależy jego samopoczucie. Raz wypowiedziane „nie lubię” będzie zaproszeniem dla kolejnych „nie lubię” w podobnych sytuacjach. To zaś będzie prowadzić do filtrowania rzeczywistości, w której – gdy niechciane się wydarzy – powstanie negatywne samopoczucie. Dlatego ważne jest wzbudzenie ciekawości poznawczej, chęci eksploracji, która daje możliwość znalezienia czegoś interesującego w każdym aspekcie rzeczywistości.

5. Zasada czwarta. Ucz dziecko, że we wszystkim może odnaleźć zabawę. To nie rzeczy są fajne lub niefajne lecz nasz stosunek do nich. Można odnaleźć frajdę i zabawę w sprzątaniu, praniu, nauce geografii, myciu kibla, nauce pływania, konsumpcji tranu. To od dorosłych zależy, jaką sprzedamy dziecku opowieść na temat czynności i zadań, które ma wykonać. Gdy pokażemy, że świetnie się bawimy we wszystkich aspektach życia codziennego, będzie również tak funkcjonować. Baw się życiem i naucz dziecko bawić się w życiu.

6. Zasada piąta. Pokaż dziecku szeroki – panoramiczny – obraz każdej sprawy, każdego aspektu rzeczywistości. Ucz je pozycji obserwatora, który obserwowany przedmiot obraca w rękach, uważne się mu przyglądając, a potem go odkłada i obchodzi na około kilka razy. Ucz dziecko, że jednostronny punkt widzenia, nie ma nic wspólnego z rzeczywistością czy prawdą, że wszystko jest względne, relatywne, zależy od punktu widzenia. Dzięki temu, będzie rozumiało wszelakie patchworki, z którymi przyjdzie mu się spotkać w dorosłości

7. Zasada szósta. Buduj skojarzenia. Ucz dziecko budowania skojarzeń wokół tego czym się zajmuje. Skojarzenia pomagają zapamiętywać i wpływają na tworzenie narracji, historii, całych opowieści na dany temat. Do tego pozwalają łączyć kropki, dostrzegać zależności, których mało wprawione oko nie widzi. To wszystko pobudza wyobraźnię dziecka i kształtuje jego wewnętrzny świat. W ten sposób samopoczucie dziecka może stać się coraz bardziej niezależne od czynników zewnętrznych. Zasada siódma. Buduj barwne, bajkowe i fantastyczne narracje. Jesteśmy istotami narracyjnymi, efektami naszych słów i opowieści. Stosunek do rzeczywistości jest zawsze wynikiem narracji. Dlatego należy budować w obecności dziecka narracje wspierające, które realizują wszystkie opisane tu zasady. To narracja wzbudza ciekawość, tworzy atmosferę zabawy, uczy różnorodności, zachęca do optymistycznego spojrzenia na świat, ukazuje szeroki obraz, tworzy skojarzenia i pozwala łączyć kropki. Od twoich opowieści zależą opowieści twojego podopiecznego.  

#81. Takie zasady dostrzegam w dzisiejszym koanie. Jest ich pewnie i więcej. Przestrzeganie ich sprawia, że codzienność staje się wspaniałą opowieścią, zaś odmienność i różnorodność ludzi oraz przeciwności losu nie wpływają nazbyt na odczuwalną jakość życia. Z wszystkiego można zrobić coś fajnego, zwłaszcza gdy się łączy rzeczy, które dotychczas były dla ludzi niepołączalne. Zwłaszcza, gdy tworzy się różnorodne collage i patchworki. Zasady tu opisane dotyczą tak samo dzieci jak i nas – tych, którzy uczestniczą w ich wychowaniu. To my dajemy przykład. Gdy sami czegoś nie umiemy, nie nauczymy tego dziecka. Dlatego zawsze należy zacząć od siebie. W sobie rozbudzić wszystkie te pożyteczne cechy, aby dziecko mogło przez wszystkim je widzieć i rozpoznać w nas. A wówczas, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że będzie powtarzać, replikować wzorzec. I w taki sposób powyższe zasady staną się jego rzeczywistością, a przez to wpłyną efektywnie i efektownie na jakość jego życia i zdolność odnalezienia się w każdej sytuacji.

***

Weź sobie z tego posta co chcesz. Możesz wziąć wszystko, możesz wziąć trochę, albo nie brać nic. Jeśli uważasz, że to wartościowa treść, udostępnij proszę. Dziękuję 🙂

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Paczłork mamy Alabamy – koan

– Mama Alabama prosiła mnie żeby wypowiadał się optymistyczniej – powiedział kot i przeciągnął się, jak to kot, wszystkimi czterema łapami naraz. No właśnie, ale czy kot ma cztery łapy, czy może dwie łapy i dwie nogi?

Arizona nie zdziwiła się ani zachowaniem kota ani nawet tym, że do niej mówi. Była już po lekturze Alicji w Krainie Czarów ponadto od wczesnego dzieciństwa rozmawiała z kotami. Dlatego w dniu, w którym Ramzes, czarny, szczupły, dystyngowany kot odezwał się do niej po raz pierwszy, nie tylko była na to zdarzenie gotowa ale nawet w najmniejszym stopniu nie zaskoczył jej, ten jakby nie było, nietypowy dla innych kotów oraz dziewczynek, fakt.

Arizona? Owszem w jej domu panował zwyczaj nadawania członkom rodziny (i zwierzętom) różnych przezwisk oraz imion tymczasowych, które niekiedy stawały się imionami głównymi. Zwierzęta w tej dziwnej rodzinie również uznawano za rodzinę. Dziwaki, weganie, paczłorkowcy. Paczłorkowcy? Owszem, gdyż rodzina ich była pozszywana z różnych osób oraz istot.

Ostatnio zapanowała moda geograficzna, może z tego powodu, że Arizona nie lubiła geografii i mama, żeby nieco zachęcić córkę do tego pięknego przecież przedmiotu, eksplorowała geografię Ameryki. I tak, jest starszy brat nosił imię (przejściowo – zastępcze) – Oregon, mama rzecz jasna Alabama a młodsza siostra Luizjana. Łatwo można się było domyślić jakie popularne imiona kryły się pod tymi zacnymi pseudonimami, może z wyjątkiem dziadka, który nosił ksywkę Vermont, choć od chrztu był Zygmunt. Wujek zaś nosił imię pięknego stanu Kolorado, od kolo, czyli koleś a także Kola. Kola od Nikołaj a Nikołaj od Mikołaja. Mama Alabama świetnie znała rosyjski.

Arizona wciągnięta w tę grę, bez problemu dowiedziała się, że nazwa Arizona pochodzi od baskijskiego słowa dąb oraz dobre miejsce. Dobre miejsce, w którym rosną dęby. Bardzo się jej to spodobało. Lubiła drzewa. Być dobrym miejscem dla drzew, to brzmiało super.

Skąd Baskowie? Byli pierwszymi przybyszami z Europy, z dzisiejszej północy Hiszpanii. Ten fakt sprytna dziewczynka również dokładnie sprawdziła, przy okazji dowiadując się o wielu ciekawych rzeczach na temat Hiszpanii, narodu Basków, o górach Pirenejach a w końcu o Indianach Hopi i Apaczach zamieszkujących do dziś Arizonę.

Indianami zainteresował się rzecz jasna jej brat, Oregon i natychmiast zamówił u siostry rozprawkę na temat nazwy Oregon i o tych wszystkich, ciekawych rzeczach. Pireneje przypominały dzieciom film, który swego czasu uwielbiały: Bella i Sebastian o wielkiej przyjaźni psa i chłopca, którego fabuła działa się nie gdzie indziej, tylko w Pirenejach.

Sprawczynią całej tej ciekawej historii była rzecz jasna mama Alabama. Ari (tak nazywano dziewczynkę w skrócie) wyszukała informację, że Alabama pochodzi z kolei od indiańskich słów alba i amo co oznacza osobę zrywającą chwasty oraz zbieracza ziół. Do mamy Alabamy pasowało idealnie. Mieli przecież ogródek i mnóstwo domowych kwiatów. Rośliny to była pasja mamy.

Opowieść o nazwach stanów, nowych imionach domowników, o historii -mogłaby Arizona snuć jeszcze długo, bez znudzenia. Byli przecież jeszcze Kolorado, Vermont, Oregon, Luizjana a do tego kotka Nefretete i mały kocurek Set. Jak ustaliła Arizona bóstwo egipskie – groźne i demoniczne.  

– I to jest właśnie ta optymistyczna historia – stwierdził kot Ramzes i poszedł coś przekąsić.

– Jak to? –  Zdziwiła się Arizona.

– Z wszystkiego można zrobić coś fajnego. – Stwierdził kot Ramzes. – Imiona, stany w USA, historia, zabawa – wszystko w jednym, nagle różne wątki łączą się w jedną historię i wszyscy świetnie się bawią. Mama Alabama jest genialna.

– Jak to? – Powtórzyła Arizona.

– Większość patrzy na sprawy jakby zaglądali do ciemnej mysiej nory, w głąb jakiejś zapyziałej rury. Biorą się do spraw z obrzydzeniem, z miną cierpiętnika oraz ogólnym zniechęceniem. A mama Alabama zamiast pchać was i siebie w tę dziurę – rzekł kot chrupiąc chrupkę – daje wam obraz szeroki, łączy różne nitki, różne materiały i powstaje piękna, kolorowa tkanina. Indiański paczłork.

– Tkanina? – Dziewczynka uważnie przyjrzała się swojej bluzce z kolorowymi cekinami.

– Mama Alabama pokazuje wam, że codzienność może być wspaniałą opowieścią, kolorową tkaniną a mogłaby być znudzeniem, przymusem pełnym krzyku, wzajemnych pretensji oraz unikania i zderzania. Ktoś, kiedyś powiedział, że życie to nie bajka. Nic nie wiedział o życiu. – Ramzes mlasnął i wyprężył grzbiet.   

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...