Zem Katarzyna (@razemla) coacherką, a przez to i blogerką jest. 
I podobnie jak ja: czasem Katarzyna pisze, czasem nie pisze, czasem jej dużo, a czasem mało. Taka oto bliska mi przypadłość. Aktywna, pasywna. Obecna, nieobecna. Jak kot. A może jest zawsze, tylko jej nie widzę, bo mnie nie ma? Kto wie?

Umysł Zem

No i Zem(ła) Katarzyna rzecz taką oto opublikowała:

 

 

Zachodziłem w głowę o co jej chodzi… co ona próbuje tym memem mi powiedzieć? Co to za prawdy? Najbardziej jednak zdziwiło mnie w prawdzie nr 3 stwierdzenie na samym końcu „lub nie”:

Stan zawieszania zawsze się odblokuje za sprawą Twojego świadomego działania lub nie

– Jakie „lub nie” do diaska – pomyślałem – przecież albo Kaśka uważa, że świadome działanie odblokuje, albo uważa że nie odblokuje. To tak jakby napisać, jeśli się wyspałem to jestem wyspany, lub nie. Jeśli się najadłem, to czuję się syty, lub nie. Nic nie rozumiałem.

 

Szyderca

Jako że się z Katarzyną znamy, a nawet lubimy, zacząłem sobie w komentarzach żartować, z empatią i dystansem nawet lekko kpić i drwić. W granicach na jakie mogłem sobie pozwolić znając rzecz jasna charakter i poziom wrażliwości oraz dystansu Kasi. No i wprowadziłem sobie zasadę, że wszystkie komentarze i dialogi z Kasią Zem na Facebooku kończyć będę stwierdzeniem „lub nie”. Śmieszyło mnie to „lub nie” bezgranicznie. Jedno „lub nie”, drugie, trzecie … no i nagle mnie olśniło…

 

Kto wie ten milczy, kto nie wie, ten gada

Tylko głupiec uważa, że wie, gdy (wydaje mu się że) wie. Wszystko w życiu jest relatywne, zmienne, zależy od tego kto i jak oraz co obserwuje. Nie ma prawd uniwersalnych. Duże jest duże dopóki nie postawisz obok większego. Bogaty jest bogaty, gdy nie postawisz obok bogatszego (duchem lub materią). Dwie osoby gdy patrzą na to samo, nie widzą tego samego. Dwóch obserwatorów to dwie rzeczywistości.

 

Mnóstwo w Internetach wypowiedzi mędrców wszelakich na każdy temat. Sporo z nich dotyczy rozwoju osobistego. Sam będąc (bądź co bądź) autorem, co jakiś czas popełniam coś, w czym staram się ludziom powiedzieć „przeszedłem to, zrozumiałem, mam to za sobą, WIĘC WIEM i teraz Ci powiem, żebyś też mógł wiedzieć i być mądrzejszy oraz uniknąć moich błędów”. A tak na prawdę, to g… wiem. To co wiedziałem na sto procent rok temu, dziś jest „wtedy nie wiedziałem, teraz to już na pewno wiem”. Za rok zaś będę się śmiać z tego co myślałem dziś, bo wówczas to już na pewno będę wiedzieć. I tak w koło Macieju. Tak też może być z tym postem, toteż weź drogi Czytelniku poprawkę i nie traktuj nazbyt poważnie tego co czytasz. Lub nie 🙂

 

Zakwestionuj swoje myślenie, poglądy – nie są jedyne słuszne

Internet sprawia, że każdy z nas może czuć się autorytetem w każdej dziedzinie i wyrażać swoje poglądy nieomal wszędzie. Niezależnie od faktycznej wiedzy i doświadczenia. Zemła nauczyła mnie jednego: nawet gdy wydaje mi się, że wiem, to naprawdopodobniej za jakiś czas się dowiem, że nie wiedziałem. Dlatego warto dodać do każdej wypowiedzi, którą uznajemy za swoją prawdę objawioną „lub nie”. Dlatego do każdej kategorycznej myśli w mojej głowie postanawiam dodawać „lub nie”. Mam gotowość, by kwestionować każdą swoją myśl.

 

Moneta jest reszką, lub nie…

Ból prowadzi do nieszczęścia, lub nie…

Warto wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady, lub nie…

Ten samochód dużo pali, lub nie…

 

Żyjemy w świecie ocen. Oceniamy produkty i ludzi. Chyba wszystko ma już swoje gwiazdki. Skala od 1-5 albo od 1-10. Ocenić trzeba film, książkę, człowieka, ubiór, samochód, teściową, jakość wody, jakość powietrza, szybkość interfejsu, czas pracy baterii… Tylko że film którego parę lat temu nie rozumiałem i określałem go mianem „shitu”, dziś może być obrazem kluczowym i przełomowym.

 

Dobry trening umysłu pozwala wyzbyć się ocen w znacznej części, a przy odrobinie szczęścia, determinacji (i iluminacji?), w całości 😉
Dobrym treningiem może być też zwyczajne dodanie do każdej swojej kategorycznej myśli, wypowiedzi oceny na końcu „lub nie”. To – tak mi się wydaje – uczy skromności, pokory i dystansu do własnych myśli, ocen, wiedzy (własnej lub tej którą nam zaprogramowano). Nieomal jak medytacja.

LUB NIE.

 

Dziękuję Katarzyno Zem – ło 🙂 To była cenna lekcja! Lub nie.