FEJK – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez mar 20, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Fake news to „fałszywa wiadomość, często o charakterze sensacyjnym, publikowana w mediach z intencją wprowadzenia odbiorcy w błąd w celu osiągnięcia korzyści finansowych, politycznych lub prestiżowych” (za Wikipedią – https://pl.wikipedia.org/wiki/Fake_news). Słownik internetowy PWN podaje z kolei, że fake news to „nieprawdziwe, fałszywe wiadomości, najczęściej rozpowszechniane przez tabloidy w celu wywołania sensacji, bądź zniesławienia kogoś”, najczęściej w polityce. Jak odróżnić prawdę od fałszu? W zasadzie to proste – wiemy jak to zrobić. Mamy wystarczająco dużo narzędzi: intelekt, intuicję (przeczucie, nosa), internet… no i pewność siebie (przeczytaj koan „Pewność siebie” i jego interpretację). Koniec języka za przewodnika – mawiają.

2. Czy można się posłużyć kłamstwem, aby odkryć prawdę na temat współczesnego świata, nadać jej większego znaczenia, dotrzeć do milionów? Czy to moralnie uzasadnione? Fake news brzmiał: „Dajecie piłkarzom milion euro miesięcznie, a naukowcom 1800 euro. Szukacie teraz ratunku? Poproście Ronaldo i Messiego, niech oni wam teraz znajdą lekarstwo”. Autorem wypowiedzi miała być anonimowa „Hiszpańska biolog”. Po ujawnieniu, że post jest fałszywy, rozpisali się różnej maści publicyści.

3. Jedni (Robert Gwiazdowski) argumentowali, że biolog, który wynalazłby lek na koronawirusa, zarobiłby więcej niż Messi (jakby w tym fałszywym cytacie chodziło o pieniądze, dla naukowców, którzy są wyłącznie chciwi). Publicysta „Tygodnika Powszechnego” Michał Okoński, bronił piłkarzy, pisząc, że „dostarczają emocje milionom kibiców”. Michał Kiedrowski na łamach sport.pl wskazał, że „cała piłka nożna to mały biznesik, jeśli porównać ją do firm farmaceutycznych, od których przecież powinniśmy wymagać nakładów na badania nad nowymi lekami i szczepionkami” (zobacz źródło). Chyba jednak nie o to w tym wszystkim chodzi. Nie do końca.

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. W moim odczuciu fake news – z hiszpańską biolog w tle – miał pokazać coś znacznie poważniejszego (i prawdziwego) – olbrzymie dysproporcje które występują w świecie, w wielu dziedzinach, na każdym polu. Chodziło – jak sądzę – o ukazanie, jak bardzo świat stał się zróżnicowany na skutek braku mechanizmów racjonalnej i równoważnej dystrybucji zasobów. Chodzi o społeczną odpowiedzialność. To jej w tym świecie brak. Wystarczy dokładnie przyjrzeć się, co się stało naszym domem. Bogata północ versus biedne południe. Wielki biznes (zarabiający znacznie więcej, niż jest w stanie wydać) versus branże i dziedziny deficytowe, cierpiące na wieczne braki, choć kluczowe dla rozwoju nauki, zdrowia, systemu emerytalnego czy poszukiwania (a właściwie ujawnienia) alternatywnych i ekologicznych źródeł energii. Ludzie versus natura (lasy, zwierzęta).

5. Ten temat da się opisać i podsumować zresztą prościej: chciwość versus społeczna odpowiedzialność za los planety, ludzkości, wszelkich istot. Taki jest stan rzeczy i rzeczywiste podłoże fake newsa. Moim – bardzo subiektywnym, rzecz jasna – zdaniem. Z powodu dysproporcji i braku poczucia społecznej odpowiedzialności, koncerny farmaceutyczne nie dają wystarczających pieniędzy na istotne badania naukowe. Te ostatnie, dziś – w dobie koronawirusa – spontanicznie finansują zwyczajni – niezwyczajni, normalni obywatele, którzy płacą podatki. Biedni, gdyby porównać ich do tych, którzy naprawdę mają z czego żyć. Rynek farmaceutyczny nie żyje z ludzi zdrowych, a z leczenia ludzi chorych. Nie bądźmy naiwni. Im więcej chorych, tym rynek farmaceutyczny ma się lepiej. Bilans ekonomiczny, rachunek zysków i strat – to wszystko się musi zgadzać, Oczywiście są wyjątki, nie wszyscy są chciwi. Problemem tego świata – na który zwracał uwagę Ryszard Kapuściński – jest dysproporcja dóbr. Bogaci biorą świeże powietrze z biednej Amazonii i nie widzą powodu zapłacenia jakiegokolwiek rachunku. Czas poszukać globalnych rozwiązań. Wirus to zaproszenie…

6. Wypowiedź „hiszpańskiej biolog” okazała się fałszywa. Ktoś miał interes by mocną, dosadną – zapewne własną – wypowiedź na temat kondycji rzeczywistości, włożyć w usta rzekomej biolog… Ktoś inny postanowił sprawę zdementować, zdemaskować fałszywego mema, i przesunąć dyskusję na jeszcze inny poziom. Nic nie jest jednoznacznie prawdziwe. Nic nie jest jednoznacznie dobre. Fałszywe stwierdzenie – jeśli rozumieć je jako wskazujące na dysproporcje ekonomiczne w różnych dziedzinach życia – jest „prawdziwe, dość mocne i trafne”. Ukazuje – w sposób jaskrawy – pewien problem i zaprasza do poszukiwania rozwiązania. I nie chodzi o piłkarzy, ani naukowców, ale o to, że większość pieniędzy na tym świecie trzyma w swoich rękach kilka osób. Kilka globalnych koncernów bierze całą kasę i przekazuje ją kilku mega tłustym akcjonariuszom. To ludzie, których stać na to by kolonizować inne planety, o ile tylko człowiek będzie w stanie na nich przeżyć. To oni doprowadzili do sytuacji, że stajemy się jak bohaterowie kosmicznej kolonii w filmie „Wall-e”. Niech świat, który w wielu obszarach zapomniał o społecznej odpowiedzialności, nie dziwi się, że lasy Amazonii płoną. Ktoś, kto zasila planetę w świeże powietrze, ma prawo pomyśleć: „też chciałbym mieć nowego iPhona, na którego mnie nie stać bo urodziłem się w biednej części globu. Gdy sprzedam co mam, ziemię na której stoi ten las, ta dżungla, w końcu zacznę żyć jak bogaci amerykanie”. Oczywiście sprzedaje ziemię tym, którzy postawią tam restauracje szybkiej obsługi, fabryki gumy do żucia i stacje benzynowe – bogatym i chciwym, wciąż nienajedzonym. Tym, których gardła są wąskie, a brzuchy choć wielkie, to zawsze nienapełnione.

7. Czy nie jest tak, że za słowem „fake news” – na głębszym poziomie – może kryć się prawda? Czy nie jest tak, że za wiadomością prawdziwą, może stać na manipulacja? Fake news z hiszpańską biolog, nie służył przecież celom politycznym, wywołaniu taniej sensacji, zniesławieniu kogoś, osiągnięciu korzyści finansowych lub prestiżowych. Celem tego „newsa” – w moim odczuciu – było przebudzenie do świadomości, tak to interpretuję. Fałsz może służyć przebudzeniu. Może doprowadzić do frustracji, która ostatecznie ukaże prawdę, obnaży zakłamanie. Czy fałsz, który ujawnia prawdę jest fałszem? Warto – zwłaszcza w tych czasach – do słów „prawda” oraz „fałsz” mieć należyty dystans i zrozumieć, że fałsz może czynić dobro, a prawda zło. Jedni potrzebują fałszu, by zobaczyć prawdę, przebudzić się. Inni nie są gotowi na prawdę i mogą przyjąć tylko fałsz – ci wybierają, mniej lub bardziej, smaczny sen za życia. Nic nie jest jednoznacznie określone ani co do treści, ani co do skutku. Pozory po prostu mylą…

#81. W zasadzie nie powinniśmy już w nic wierzyć, bez sprawdzenia. Wystarczy przeczytać czerwone paski w czasie newsów w telewizji publicznej. Ostatnio widziałem posta, z którego wynikało, że partia rządząca chwali się rekordowym sukcesem Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Że niby za czasów PO, Owsiak nie potrafił aż tyle zebrać, i to zasługa władzy. Nie wiem, czy zdjęcie z czerwonym paskiem (post) był prawdziwy. Nie sprawdzałem. Może powinienem, skoro go przesłałem znajomym…
Trudno nie wierzyć w nic…

***

Weź sobie z tego posta co chcesz. Możesz wziąć wszystko, możesz wziąć trochę, albo nie brać nic. Jeśli uważasz, że to wartościowa treść, udostępnij proszę. Dziękuję 🙂

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Fejk – koan

– Fejk taki krąży, chyba fejk, że..

– Fejk? – Matka zdziwiła się wchodząc córce w słowo.

– Taka nieprawda, fałszywa wiadomość, ale sama nie wiem czy fałszywa, czy nie, nie chciało mi się sprawdzać. Nie w tym rzecz. – Odpowiedziała ale matka znowu jej przerwała.

– No to prawda czy nie? Zdecyduj się. Po co opowiadasz mi jakieś głupoty?

– Posłuchaj mnie wreszcie. Stwierdzenie jest prawdziwe, dość mocne i trafne, ale nie wiem, czy rzeczywiście zostało wypowiedziane w podanych okolicznościach. – Dziewczyna poirytowała się.

– No to mi nie opowiadaj jakichś głupot. Wszędzie trąbią żeby nie rozpowszechniać niesprawdzonych informacji z niepewnych źródeł. – Matka trzasnęła kubkiem o blat dla podkreślenia stanowczych słów.

– Boszszszze, posłuchaj mnie wreszcie zamiast tyle gadać. Sama nie wiesz o czym mówisz. Zanim w ogóle dowiedziałaś się o czym będzie mowa już masz do powiedzenia całą litanię. Z tobą jak zwykle. Już wiesz zanim w ogóle coś wiesz.

– No dobrze, w takim razie mów. – Matka spuściła z tonu. – Co tam za fejk masz mi do opowiedzenia?

– A wiesz co mamo, odechciało mi się. Kiedy masz coś fajnego, czy zajmującego do opowiedzenia drugiej osobie, chcesz się z nią podzielić, może podyskutować na jakiś temat a na wstępie słyszysz takie międlenie, jak twoje, to już potem nawet nie cieszy cię dalsza rozmowa. Wybacz.

– No już dobrze. Nie gniewaj się, powiedz, proszę – matka niespodziewanie przyjęła pojednawczy ton.

Córka wyszła z kuchni, po chwil zawróciła, stanęła w drzwiach, otworzyła aplikację w telefonie, odnalazła post i przeczytał beznamiętnym, monotonnym głosem:

– „Dajecie piłkarzom milion euro miesięcznie, a naukowcom 1800 euro. Szukacie teraz ratunku? Poproście Ronaldo i Messiego, niech oni wam teraz znajdą lekarstwo”. Autorką rozpowszechnianego cytatu miała być ceniona „hiszpańska biolog”. Zasięg grafiki szacowany jest na blisko 100 tys. wyświetleń. Mem ten okazał się jednak zwykłym fake newsem.

– Nie wiem kto, ten Rolando? Jakiś polityk? – Odpowiedziała matka wzruszając ramionami.

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...