DOŚWIADCZENIE – ALE O CO CHODZI?

utworzone przez mar 2, 202081 Tajemnic, Adam Sornek, Maciej Bennewicz

1. Każdy człowiek „jakiś” jest. Nikt nie jest idealny, a przez to każdy na swój sposób, dzięki swojej unikatowości, jest idealny i wyjątkowy. Każdy też ma jakąś cechę, której (naprawdopodobniej) mniej lub bardziej nie lubisz, nie znosisz. Być może taką, która Cię dotyka i rani do żywego. Byłoby szaleństwem oczekiwać od wszystkich ludzi tego świata (a przynajmniej tych, których spotykasz), że staną się charakterologicznie tacy, jak tego oczekujesz: robią to co lubisz i nie robią tego, czego nie lubisz. W gruncie rzeczy tacy ludzie staliby się wierną kopią Ciebie – klonem. Cały świat wypełniony Tobą – czujesz to? Naprawdę tego chcesz? 🙂 Tacy ludzie mieliby „w świetle” cechy charakteru, które w sobie akceptujesz oraz „w cieniu” to czego w sobie nie lubisz. Wiesz już chyba, że to czego nie lubisz w innych, jest w Tobie. Tu chodzi o Ciebie, a nie o kogoś innego. Zmień sposób odbierania rzeczywistości, w tym innych ludzi, a zmienią się rzeczywistość i ludzie wokół Ciebie.

2. Wczoraj – zupełnie przypadkowo, czyli całkowicie synchronicznie – przeczytałem internetowego mema, którego treść będę sobie powtarzać do końca życia. Ilekroć zauważę w sobie niezgodę. Nie wiem czyj to cytat, jednak jego moc jest nie do przecenienia. „Kiedy nadal jesteś zirytowany kimś, kto odrzuca potrzebę zmiany, ty również odrzucasz potrzebę zmiany”. Irytuje Cię szyderca? Potępiasz go? Uważasz, że takie zachowanie nie jest w porządku? To oznacza, że nie akceptujesz siebie, gdy szydzisz, i najprawdopodobniej gdy to robisz, masz później kaca moralnego, wyrzuty sumienia, niezgodę na tę część siebie. Szaleństwem jest oczekiwać, że wszyscy dookoła się zmienią, więc zmień siebie, zacznij od siebie – zrób coś ze swoim szyderstwem, przestań nadawać znaczenie szyderstwu innych. Szyderstwo – i każda inna ludzka cecha charakteru, która Cię w jakikolwiek sposób dotyka – po prostu istnieje. Istnieje – i tyle. Tak samo istnieje jak wieża Eiffla, Robert Kubica, płatki śniadaniowe i zespół U2. Jest – do cholery – częścią tego świata, jedną z jego barw, kawałkiem spektrum światła białego. Warto zawsze zadawać sobie pytanie: ja posługuję się złośliwością, cynizmem, szyderstwem itd. czy złośliwość, cynizm i szyderstwo (wszelkie inne tego typu „kwiatki”) posługują się mną? Niektórzy z nas mogą przecież nie mieć jeszcze kontroli nad swoimi reakcjami i zachowaniami, mimowolnie uruchamianymi skryptami i programami.

3. Wydaje się (chyba jest tak), że nas – ludzi, dość łatwo urazić. Jesteśmy zdaje się z natury podatni na atak. „Dajcie mi człowieka, a znajdę mu paragraf” (to powiedzenie z okresu PRL, przypisywane prokuratorowi ery stalinowskiej w ZSRR, Andriejowi Wyszyńskiemu). Nieomal każdy coś ma, jakieś miękkie podbrzusze. Przykładowo jakiś gość pisze felietony do jakiegoś czasopisma, do nieograniczonego kręgu odbiorców, a niektórzy są przekonani, że to o nich ta historia, że to coś chyba nawet osobistego i wymierzonego bezpośrednio, wprost w ich osobę. I czasem nawet pojawia się w takim (POZORNIE) zaatakowanym pytanie „jak on to robi?”, „skąd on to o mnie wie?”, „co to za diabeł?!?” 🙂

Każda prezentowana przeze mnie tutaj introspekcja (tekst „Ale o co chodzi”, czy też tekst z pytajnikiem „?”), to tylko moja insynuacja, dygresja, cudza (moja, jako autora) fantazja na temat tego, co koan Macieja zdaje się próbować przekazać.

I z tej choćby przyczyny interpretacja nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie.

Tekst niniejszy to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw moim punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Moje interpretacje to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż ja i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać Cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy.

To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

4. To właśnie jest podatność na atak. Atak, którego nie ma, który jest snem, iluzją w głowie, skryptem Twojego komputera. Oczywiście czasopismo to dość abstrakcyjny przykład, jednak czy nie postępujemy czasem podobnie w rozmowach z drugim człowiekiem. Gdy zakochana para zamiast porozmawiać osobiście lub przez telefon, kłóci się za pośrednictwem sms-ów, to przecież nieomal w większości przypadków dochodzi do istotnej nadinterpretacji tego, co zostało napisane przez drugą stronę. Interpretacji na swoją niekorzyść (niekorzyść tego, kto interpretuje). A paradoksalnie intencje wszyscy mieli dobre. Co po intencjach, skoro komunikacji brak. Komunikacja, komunikacja, komunikacja – bogini pokoju.

5. Skąd się bierze podatność na atak? Pewnie z naszego pięknego dzieciństwa, gdzie w miejsce bezgranicznej, wspierającej na zasobach miłości, otrzymywaliśmy krytykę, której w życiu dorosłym najprawdopodobniej wciąż nam brak. Uzależnienie? Lgnięcie? Przywiązanie do złego samopoczucia i szukania dziury w całym? Być może. A może to odwieczne pragnienie (przywiązanie do) bycia zagrożonym? Pragnienie bycia jaskiniowcem. Prerii nie ma, wilków w pobliżu nie ma, lodówka pełna, brzuch pełen, konto zawalone kasą na wszystkie bieżące potrzeby, no to trzeba sobie znaleźć jakiś powód do lęku, jakąś przyczynę złego samopoczucia. Czyż nie? Przecież to by było cholernie nie w porządku – wobec innych – czuć się po prostu dobrze, świetnie się bawić, olewać „rząd, mandaty drogowe, dilerów, maklerów, warty honorowe, i jeszcze wąsacza olewać na zdrowieprymasa w lampasach, komuchy nie lubić” (fragment tekstu „I love you” zespołu T. Love).

6. Ilu ludzi nie doceniasz w swoim życiu tylko dlatego, że nadałeś im etykietę i sądzisz, że są właśnie tacy, jak ich sobie opisałeś w głowie? Spotykamy różnych ludzi (wszelakiej maści kojoty, wilki, inne zwierzaki) i bardzo szybko wyrabiamy sobie na ich temat jakiś pogląd. A przecież nic o człowieku nie wiemy. Przeczytaliśmy z obszernej książki – którą ten człowiek niewątpliwie jest – zaledwie kilka stron. Czy to podstawa by napisać recenzję? Nie bardzo. Ludzie są złożeni, wielobarwni, zaskakujący. Ocena drugiego człowieka pozostanie zawsze oceną i nigdy nie stanie się faktem. Poza tym to przede wszystkim ocena samego siebie przez oceniającego, a nie prawda na temat tego, kto jest oceniany. W większości przypadków mówimy o sobie. Mało kto tak dokładnie zobaczył siebie, tak głęboko się zintegrował, że widzi innych ludzi takich, jakimi są. Przestań oceniać, bądź z ludźmi, każdy może Cię zaskoczyć, czegoś nauczyć, być dla Ciebie wielkim nauczycielem w drodze do poznania. W każdym się tli ten pewien szczególny rodzaj światła.

7. Wydrwiony czuje się ten, kto posługuje się drwiną i jej w sobie nie akceptuje. Drwiący zostaną wydrwieni. Złośliwe traktowanie odczuwa ten, kto posługuje się złośliwością i jej w sobie nie akceptuje. Złośliwość dotknie złośliwca. Cynizm spotyka tego, kto posługuje się cynizmem i go w sobie nie zintegrował. Cynizm dopadnie cyników. Wyszydzony czuje się ten, kto posługuje się szyderstwem i nic z tym bolącym tematem – ropiejącą raną – nie robi. Szydzący zostaną wyszydzeni. W tych równaniach pod zmienne „drwina”, „złośliwość”, „szyderstwo”, „cynizm” można podstawić cokolwiek innego. Zawsze chodzi o mnie, zawsze chodzi o Ciebie – o odbiorcę komunikatu czy zachowania, który je interpretuje, nie zaś o nadawcę.  Nadawca najprawdopodobniej nic o Tobie nie wie. Nie widzi Ciebie, a tylko swój sen na Twój temat. Atakujący będzie atakowany. Atakujący jest podatny na atak. 

81. Największą przeszkodą intelektualistów na drodze do przebudzenia, jest ich intelekt. Częstokroć odbiera im kontakt z wyższym ja, jaźnią, duszą. Intelektualizują, zamiast czuć, przeżywać, odczuwać, być „tu i teraz”. Intelektualizacja może być mechanizmem obronnym, kolejną maską, by nie zobaczyć siebie, nie dotknąć swojej duszy, nie uzyskać połączenia z duchem. Kto wie milczy, kto nie wie, ciągle gada, rozważa, analizuje, wnioskuje. Zasypuje rzeczywistość słowami. A rzeczywistość świetnie sobie radzi bez jakichkolwiek słów, dzieje się POMIĘDZY SŁOWAMI. I dopiero wtedy jest rzeczywista, taka jaka jest, AS IS, bez znaczeń. Bo rzeczywistość – co może być trudne do przyjęcia racjonalnemu człowiekowi – jest bez znaczenia. W milczeniu, ciszy, pustce uzyskuje się stan niepodatności na atak. To jedne z drzwi, które należy otworzyć i przejść, aby wyświetlane na rzeczywistość, generujące iluzję filtry, przestały działać. Za tymi drzwiami rozpoczyna się dalsza część drogi. Tam jest ukryty dar. Tam jest stan łaski, który daje szansę na zrozumienie, w którym nie ma już potrzeby zadawania jakichkolwiek pytań. Doświadczenie, nie myślenie. NIEMYŚLENIE.

Każda prezentowana tu introspekcja (tekst Adama z cyklu "Ale o co chodzi", czy też tekst z pytajnikiem "?"), to tylko insynuacja, dygresja, cudza (bo autora - Adama) fantazja na temat tego, co koan zdaje się próbować przekazać. I z tej choćby przyczyny nie ma nic wspólnego ani z prawdą, ani rzeczywistością, ani tymbardziej Twoim życiem. Jesteś jedynym ekspertem w tej ostatniej dziedzinie. Ufaj zawsze i przede wszystkim sobie! 🙂

Introspekcja to zaproszenie do spojrzenia na sprawę najpierw Adama punktem widzenia i skłonienie Cię do własnej pracy nad koanem. A w gruncie rzeczy pracy nad samym sobą, swoim życiem, relacjami, przekonaniami i skryptami które sprawiają nieustannie, że powtarzasz schematy, żyjesz w swoistym Matrixie i czujesz (w taki lub inny sposób), że nie możesz się obudzić, wyrwać z impasu.

Interpretacje Adama autorstwa to tylko i wyłącznie jeden z setek, milionów, a nawet miliardów pomysłów na to jak opowieść metaforyczną Macieja zrozumieć. Masz prawo, a nawet obowiązek posiadać swoją. Jesteś kimś zupełnie innym niż Adam i koany oraz ich interpretacje będą skłaniać cię każdego dnia do zrozumienia tej oczywistej prawdy. To dzięki pracy własnej, poszukiwaniu unikatowych, indywidualnych i „Twoich” odpowiedzi możesz dojść do sedna swojej egzystencji, prawdy o sobie. Prawdopodobnie zaczniesz żyć dokładnie tak, jak tego pragniesz.

Podejmij swoją pieśń.

81 – introspekcje

Ale o co chodzi?

Zastanawiasz się być może "o co w tym koanie chodzi?"... Nie każdy koan jest oczywisty. Taka jest potęga metafory...

"Ale o co chodzi" (dawniej introspekcje) są niejako wstępem i konspektem do mojej własnej interpretacji koanu. To po prostu draft, szkic, mapa myśli, pierwsze skojarzenia, które dotyczą przeczytanego koanu. Jest to przedsmak, wyłącznie zajawka 🙂 tekstu publikowanego w książce "81 Tajemnic" .

Podobnie powstawało "81 Tajemnic". Analizowałem post Macieja na blogu bennewicz.pl, a następnie w punktach wypisywałem te spostrzeżenia na temat rzeczywistości, które w moim odczuciu koan poruszał, które chciałem opisać w interpretacji. Później te punkty rozwijałem i tak powstawały całe rozdziały złożonej interpretacji.

Dzięki temu zmieniało się wszystko - ja, moje otoczenie, postrzeganie rzeczywistości, a potem decyzje i całe życie...

"Ale o co chodzi?" (introspekcje) na 81tajemnic.pl mają odrobinę inny cel i charakter. Są one zaproszeniem do pracy własnej Czytelnika - Twojej własnej pracy 🙂 

Możesz przeczytać koan, później introspekcję i podjąć decyzję, czy chcesz dokonać samodzielnej interpretacji. Obok znajduje się moja wstępna, szkicowa interpretacja, niejako zapowiedź i "kuchnia" tego, jak budowałem pełne interpretacje w "81 Tajemnic". 

Oczywiście interpretacje w 81 Tajemnic są dużo obszerniejsze niż skrótowa forma ... 

Zobacz przykładowy rozdział - koan i interpretację, aby rozpocząć własną pracę z tekstem: 

 

Doświadczenie – koan

– Drogi wilku, przyjacielu, tak sobie gawędzimy czasami, filozofujemy troszkę a gdybyś miał mi udzielić kilu rzeczowych, łatwych do przyswojenia rad, rzecz jasna jako praktyk, to co by to było? Spytał kojot.

– A w jakiej kwestii? Chętnie podzielę się swoim doświadczeniem, z resztą jak zwykle, lecz zbyt ogólnie zadajesz pytanie. –  Wilk obrócił się wokół własnej osi. – Nie starcza mi nawet mej wilczej złośliwości by, tradycyjnie dla naszych rozmów, zażartować, coś cynicznie skomentować, wyszydzić.

– No cóż, o to właśnie chodzi. Twoje żart są niekiedy trudne, metafory zbyt zawikłane, aluzje niejednoznaczne i właściwie albo wszyscy, którzy cię słuchają wilku, czują się dotknięci lub zaatakowani albo nikt, nic nie rozumie. – Stwierdził kojot asertywnie. –  Dlatego właśnie chcę cię prosić o rzeczowe rady, konkretne sugestie, szczegółowe wskazówki.

– Po pierwsze – wilk nieco się poirytował – jestem wilkiem a nie jakąś wróżką-dobróżką. Jestem drapieżnikiem więc reaguję jak drapieżniki. Z resztą, obaj jesteśmy groźnymi bestiami. Spójrz na nasze pyski, zęby, pazury. Fakt, jestem większy, silniejszy i starszy od ciebie, pewnie dlatego w ogóle ze mną rozmawiasz. Czujesz respekt i tyle. Wcale nie dla mojej „filozoficznej wiedzy” – wilk wydął policzki i przewrócił ślipiami – ale dlatego, że mógłbym przetrącić ci kark. Z powodu mojej siły i drapieżności. Po drugie, wciąż nie słyszę konkretnego pytania, więc jak mam ci, u licha, konkretnie odpowiedzieć? – Wilk w końcu warknął obnażając na kilka sekund przednie zęby. Kojot odruchowo cofnął się o krok, potem następne dwa, zwiesił łeb, nastroszył sierść na karku, podwinął ogon i nieco piskliwym głosem spytał:

– Proszę bardzo, o to konkretne pytanie: Jak żyć w świecie postprawdy, postkapitalizmu, końca człowieka a może nawet końca historii, nie mówiąc o piątym wymieraniu?

– Proszę bardzo, oto konkretna odpowiedź: Poluj chłopie, szybko żryj co upolowałeś i nie daj się złapać. – Stwierdził wilk.

– Acha. – Odpowiedział kojot i znowu cofnął się o krok.

– W takim razie i ja mam do ciebie pytanie, kojocie. Nazywają cię Stwórcą Wszechświata, Panem Kojotem, Królem Duchów, Władcą Prerii, Ojcem Szamanów. Odpowiedz po co komu dusza, jeśli jej nie używa, choćby dlatego, że sądzi, że jej nie ma? – Spytał wilk.

– Dzięki duszy, możesz być w stanie łaski a stan łaski daje ci szansę na zrozumienie, że nie potrzebujesz zadawać żadnych pytań – odpowiedział kojot i czmychnął a z jego paszczy wyrwał się ni to skowyt, ni to chichot, który Indianie nazywają śmiechem kojota.

– No, tak. Zadrwił ze mnie, spryciarz – skwitował wilk i poszedł w swoją stronę.     

„81 Tajemnic”

Książka o przebudzeniu

„Przebudzenie” człowieka – jakkolwiek je rozumieć – staje się tematem powszechnego zainteresowania ludzi odczuwających niedosyt, czy pustkę. Ma to silny związek z kryzysem religii jako takiej, która poza rytuałami, nie potrafi dać człowiekowi niczego, co doprowadziłoby jego egzystencję do pełni szczęścia, akceptacji, miłości, a w konsekwencji do lekkości i nieomal pełnej zgody na wszelakie okoliczności zewnętrzne.

Książka zaprasza Cię do podróży Adama wgłab siebie. Będziesz jej świadkiem i obserwatorem, dzięki czemu możesz stworzyć własne interpretacje opowieści metaforycznych i przebudzić się na swój indywidualny sposób.

Dzięki książce możesz w końcu zrozumieć, że wszystko jest z Tobą w porządku – potrzebujesz po prostu wszelkich pytań, odpowiedzi (i rozwikłania tajemnic) poszukać w sobie, nie zaś na zewnątrz siebie. Opowieści zawarte w książce każdy może zinterpretować inaczej – nie ma tu dobrych czy złych odpowiedzi.

Najważniejsze jest jednak odkrywanie siebie – największej tajemnicy.  .

O autorach

Maciej Bennewicz

Mówi o sobie: artysta; pisarz, poeta, mentor; superwizor; założyciel Instytut Kognitywistyki; autor ponad trzydziestu książek, w tym wielu podręczników
i poradników z dziedziny psychologii
i rozwoju osobistego uznawanych za kultowe; przyjaciel zwierząt i opiekun ludzi… a czasem odwrotnie.

Posiada 20 letnie doświadczenie w branży szkoleń skierowanych do biznesu oraz 30 letnie doświadczenie w pracy z ludźmi
w różnych nurtach terapii i rozwoju osobistego.

Adam Sornek

Z zawodu jest prawnikiem – adwokatem. Praca nad „81 Tajemnic” była jedną z przyczyn dla których postanowił zrezygnować z pracy zawodowej na sali rozpraw. Przestał być człowiekiem konfliktów.
Dziś pomaga ludziom – dba o swój rozwój i rozwój innych. W pierwszym najbardziej pomaga mu sztuka (pisarstwo, muzyka),
w drugim wiedza i doświadczenie zdobyte w Instytucie Kognitywistyki Macieja Bennewicza.
Czynnie pracuje jako coach i mentor.

Zapraszamy do kontaktu...